Mój Boże – zamyśliła się pani Leokadia Dymańska – gdyby ktoś nas wtedy wydał Niemcom, to nie byłoby całej naszej rodziny...
"Szlak Kingi" to taka właśnie historia. Fikcyjna, ale to jej nie przeszkadza budzić nadziei...
Patrzył będę dalej, myślał swoje także. I – mam nadzieję – będzie to dalej widzenie i myślenie ciepłe, życzliwe, z nadzieją.
Rozpoczyna się listopad, czas, w którym religijnie i kulturowo łączymy się z tajemnicą śmierci i przemijania. A może tym razem, odwiedzając cmentarze, spróbujmy spojrzeć na te kwestie z innej strony.
Dziadek, ja byłem na Różańcu, to już nie będę odmawiał pacierza!
Pewnego zimowego wieczoru dziadek opowiedział nam, słuchającym z otwartymi ustami, historię człowieka, który wierzył w pomoc Boga, do tego stopnia, że zapominał o swoim bezpieczeństwie.
– Kiedy dostaliśmy zaproszenie od chińskich katolików, nie wierzyłam, że to jest możliwe – mówi Izabela Wolska-Zimny, kierownik artystyczny teatru.
Wiara jest światłością mojego życia. Dzięki niej potrafię przejść przez życie z nadzieją na lepszą przyszłość
- Cierpienie może uczynić człowieka dobrym. Rodzi się szacunek do ludzi - mówi Natasza Andersson, która w swoim domu w Szwecji gości dzieci z Pomorza.
Ciszę w pokoju przerywał tylko szelest szczoteczek i dyskretny, urywany szloch. – Na początku odmówiłem wykonywania tej pracy. Niełatwo jest wziąć na siebie taki ciężar – mówi mężczyzna pracujący przy renowacji bucików, należących do dzieci zamordowanych w Auschwitz.