Były mistrz świata kategorii półciężkiej i junior ciężkiej w boksie Tomasz Adamek potrafi upiec ciasta, ale zapowiedział, że w święta będzie ograniczał słodkości, bowiem jego waga przekroczyła 100 kg.
"Mama nauczyła mnie piec ciasta, dlatego nie mam problemu ze zrobieniem drożdżowego czy makowca. Kiedyś miałem większą ochotę na słodkie, teraz jakoś mi odeszło i w święta z pewnością nie będę się objadał. Zresztą ważę 102-103 kg, więcej nie powinienem. Generalnie w kuchni szefem jest żona, to Dorota decyduje, co znajdzie się na wigilijnym stole. Na pewno będzie barszcz z uszkami i ryba, może uda się jeszcze kupić karpia, w tamtym roku znaleźliśmy go w jednym ze sklepów" - powiedział PAP Adamek, który już po raz trzeci spędza Boże Narodzenie z rodziną w Stanach Zjednoczonych, gdzie przeprowadził się z Gilowic koło Żywca.
Mieszkający w Kearny pod Jersey City 35-letni Adamek lubi atmosferę świąt, ale podkreśla, że w wielu kwestiach decydujące słowo należy do małżonki.
"Choinkę wybieraliśmy wspólnie, ma prawie 2,5 m wysokości, udało mi się ją na plecach zatargać na dach samochodu, ale już przyozdabianie zostawiłem Dorocie i córkom. Moja rola ograniczyła się w sumie do zapłacenia za drzewko i krótkotrwałej pracy fizycznej... Kupno prezentów też zlecam żonie, ja wyciągam portfel" - żartował pięściarz, który we wrześniu przegrał z Witalijem Kliczką walkę o pas czempiona WBC w kat. ciężkiej, ale nie porzuca marzeń o tytule w królewskiej wadze.
"Sylwestra spędzimy we czwórkę wspólnie z moim przyjacielem Ziggim Rozalskim (prowadzi zawodową karierę Adamka - PAP) i jego żoną na nartach w Lake Placid. Lubimy tam poszusować po stokach. A później rozpoczynam przygotowania do marcowego pojedynku (rywal nie jest jeszcze znany - PAP). Zresztą już byłem na dwutygodniowym zgrupowaniu u trenera Rogera Bloodwortha w St. Louis, gdzie mieszka.
- Druga potyczka odbędzie się latem i będzie transmitowana przez stację HBO, a trzecia w 2012 roku na przełomie jesieni i zimy. Ponownie o mistrzostwo świata chcę boksować w 2013, oczywiście w nagrodę za te trzy wcześniejsze występy. Z Kliczką wszedłem do ringu, bo to była dobra propozycja ze strony sportowej i finansowej. Były problemy z aklimatyzacją, wszyscy widzieli, że między linami nie byłem taki szybki, jak zawsze. To nie byłem ja" - przyznał Adamek, który niedawno zakończył współpracę z firmą promocyjną Main Events.
O marzeniach pięściarz mówi tak: "Ze spraw materialnych niczego nie potrzebuję. Najważniejsze jest zdrowie moje i bliskich. Każdego dnia postawiam sobie, że będę coraz lepszym człowiekiem i tak staram się żyć. A poza tym szlifuję angielski, czytam książki, słucham tego języka w telewizji. W szkole uczyłem się rosyjskiego, ale większość słów już zapomniałem" - zakończył.