Droga pełna emocji

– Kiedyś myślałem, że taki się urodziłem – nieśmiały, unikający kontaktu z ludźmi, wiecznie przestraszony i że zawsze będę się męczył. Teraz wiem, że to wszystko nie jest moją winą – mówi Andrzej należący do krakowskiej anonimowej grupy DDA.

Przeszłość i przyszłość
– W moim domu życie kręciło się wokół ojca i jego picia. Pamiętam, jak przychodzili do niego koledzy, właśnie po to, by pić, a ja i moje rodzeństwo nie mogliśmy się skupić na nauce. Potem ojciec miał pretensje, że uczymy się po nocach. Mimo że radzę sobie w życiu, zdaję np. kolejne egzaminy, to jest obawa, że mogę wszystko stracić – opowiada pragnąca zachować anonimowość dziewczyna. – Rozpoczęłam terapię dla osób współuzależnionych. W 2011 r. trafiłam na indywidualną terapię dla dorosłych dzieci alkoholików, ale jeszcze nie utożsamiam się z DDA. Powoli zaczynam jednak lepiej rozumieć różne sprawy, wiem, że ciągną się za mną koszmary przeszłości. Terapia pomaga, ale ja wierzę, że moje rany leczy także – a może przede wszystkim – Bóg. Niedawno podpisałam przyrzeczenie, że nigdy nie będę pić alkoholu – dodaje.

– Terapia jest trudną drogą, pełną emocji i niespodzianek. To praca nad przeszłością, by przyszłość była lepsza. Bałem się tego, ale grupa mnie wspiera – mówi Adam. Od kilku tygodni chodzi na spotkania grupy DDA.

Spotkania grupy DDA odbywają się w każdy poniedziałek o godz. 18 przy poradni „Ergomed” (ul. Bonarka 18, na wprost restauracji Mc Donalds).

Żołnierz na linii frontu
Rozmowa z Rajmundem Janowskim, psychologiem, specjalistą psychoterapii uzależnień z Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień
 

Co kryje się pod nazwą DDA? To choroba, ktorą można wyleczyć, etykietka, ktorej można się pozbyć, czy syndrom, ktory będzie towarzyszył przez całe życie?
Rajmund Janowski: – W żadnej klasyfikacji medycznej nie znajdzie się tego terminu, więc nie jest to jednostka chorobowa. Jest to raczej skutek dorastania w domu, w którym była choroba alkoholowa jednego lub obojga rodziców. Patologia domu rodzinnego może skutkować poważnymi problemami w życiu dzieci. Może, ale nie musi, bo są osoby, które mimo iż wychowały się w takiej rodzinie, nie mają kłopotów z codziennym funkcjonowaniem, ze swoimi emocjami, budowaniem związków z innymi ludźmi czy pracą zawodową. Mają jednak świadomość, że ojciec czy matka pili. A to powoduje wstyd czy poczucie osamotnienia. Pójście na spotkanie grupy dorosłych dzieci alkoholików daje szansę, by powiedzieć: jestem DDA i nie jestem z tym sam.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg