Sprawdź, czy to wnuczek

W walentynki oszust próbował, na szczęście bezskutecznie, wyłudzić pieniądze od czterech mieszkańców Stalowej Woli. W piątek w tym samym tygodniu dzwonił do dwóch kolejnych, zaś we wtorek 21 lutego niepokoił aż siedem osób. Potencjalne ofiary okazały się czujne i nie dały się zwieść rzekomemu krewnemu, zawiadomiły policję. W ubiegłym roku zaś oszuści dwukrotnie wyciągnęli od mieszkanki Nowej Dęby kwotę na ok. 68 tys. zł. – Oszuści wcielają się w różne postaci: pracowników spółdzielni mieszkaniowych, zakładu energetycznego, gazowni, wodociągów, albo ośrodków pomocy społecznej – informuje insp. Jan Żak, komendant Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu. – Przychodzą pod pozorem sprawdzenia instalacji, angażując w swą pracę mieszkańca domu, któremu np. zlecają pilnowanie kranu, spuszczenie wody, bo ponoć wystąpiła jakaś awaria licznika. Sami zaś zamiast sprawdzać np. ów licznik, czy instalację plądrują mieszkanie w poszukiwaniu pieniędzy lub biżuterii. Po znalezieniu natychmiast opuszczają dom, a zanim właściciel się zorientuje upływa trochę czasu. Ale można się chronić przed tego typu działaniami. Najprostszy sposób – nie wpuszczać obcych do mieszkania, jeśli przebywa się w nim samemu. – Podejrzane powinno wydać się od razu żądanie np. odcinka renty, czy emerytury. Wówczas winno zapalić się żółte, ostrzegawcze światełko, że mamy do czynienia z potencjalnym oszustem. Należy przerwać rozmowę i jak najszybciej zawiadomić policję. To zdecydowanie ułatwia zatrzymanie przestępcy – mówi insp. Jan Żak.

Przykładów nie brakuje. – Pod koniec ubiegłego roku w Stalowej Woli doszło do wyłudzenia pieniędzy na tzw. wnuczka – wyjaśnia nadkomisarz Beata Jędrzejewska- ‑Wrona z tarnobrzeskiej komendy. – Później oszust próbował tego samego działania u nas. – Na szczęście osoba, do której dzwonił, nie uwierzyła, zawiadomiła policję i udało się go natychmiast ująć – kontynuuje insp. Jan Żak. – Pieniądze zaś, wyłudzone od mieszkańca Stalowej Woli, zabezpieczyliśmy i oddaliśmy pokrzywdzonemu. Udanych – dla przestępców – prób „na wnuczka” jest mało, większość kończy się dla nich fiaskiem. Niemniej kwoty, jakie straciły ofiary, są czasami, jak w przypadku nowodębianki, dość pokaźne. Często stanowią oszczędności całego życia.

Policjanci podkreślają, że inwencja przestępców jest niezmierzona. Wykorzystują z pełną premedytacją empatię osób starszych, wrażliwszych na potrzeby innych i chęć niesienia pomocy, zwłaszcza członkom rodziny. Policjanci, by dotrzeć do jak najszerszej liczby obywateli, starają się wykorzystywać wszelkie możliwe drogi – media, plakaty. – W marcu 2009 r. wysłaliśmy do księży proboszczów pierwszy komunikat ostrzegający przed fałszywymi „wnuczkami” z prośbą o odczytanie podczas Mszy św. – informuje nadkomisarz Beata Jędrzejewska‑Wrona. – Od tamtej pory bardzo ściśle współpracowaliśmy z proboszczami parafii leżących na terenie objętym działaniem naszej komendy. Dzięki informacjom, które ludzie usłyszeli w kościele, nie dali się zwieść oszustom i natychmiast informowali nas o próbach wyłudzeń. Dlatego szybko mogliśmy podjąć działania operacyjne.

Ogromną rolę w ochronie osób starszych mają do odegrania członkowie rodziny, którzy powinni ostrzegać i szczególnie mocno uczulać na działania oszustów. – Jeżeli zadzwoni do nas osoba podająca się za kogoś z rodziny z prośbą o natychmiastową pożyczkę, bo np. spowodowała wypadek i musi pokryć odszkodowanie, albo założyć lokatę, zapłacić szpitalowi za usługę medyczną i dodatkowo informuje, że pieniądze odbierze ktoś z jej znajomych, starajmy się oddzwonić do niej lub innego krewnego w celu potwierdzenia wiarygodności – apeluje insp. Jan Żak. – Nie bądźmy łatwowierni! – I nigdy nie wręczajmy pieniędzy obcej osobie – dodaje nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona.