– Wyszłam z kościoła lekka jak piórko. Płakałam i śmiałam się ze szczęścia. Ludzie chyba przyglądali mi się ze zdziwieniem – uśmiecha się Krysia Małachowska
– Wyszłam z kościoła lekka jak piórko. Płakałam i śmiałam się ze szczęścia. Ludzie chyba przyglądali mi się ze zdziwieniem – uśmiecha się Krysia Małachowska
marcin jakimowicz

Na strzępy

Komentarzy: 2

Marcin Jakimowicz

GN 32/2012

publikacja 09.08.2012 00:15

Córka Bogdana po tym, gdy szkolne koleżanki nabijały się z jej pijanego do nieprzytomności ojca, rozpłakała się: „Już nigdy nie pójdę do szkoły”. Córka Krysi podbiegła do dzielnicowego i zaczęła się skarżyć: „Mama nie wraca na noc i kompletnie o nas nie dba”. Dziś są dumne ze swych rodziców. Dlaczego?

Spotkałem ich przed tygodniem. „Rwałam karteczkę z moimi grzechami na strzępy. Przechodziłam koło kosza i wszystkie te drobne strzępy wyrzuciłam do niego. I wówczas niemal fizycznie poczułam, że kamień spada mi z serca” – opowiadała Krysia Małachowska. A Ewa i Bogdan Zychowie godzinami przekonywali o tym, jak ogromną moc ma Boże miłosierdzie. Zresztą posłuchajcie sami…

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..