O wizytach ateistów na olsztyńskiej plebanii, najniższych stawkach i chrześcijańskiej nerwicy z Wiolettą Przybyszewską rozmawia ks. Piotr Sroga.
Kto może skorzystać z Waszej pomocy?
– Właściwie wszyscy. Jest tak, że przychodzą ludzie, którzy nie chodzą do psychologów i psychoterapeutów z obawy, że gdzieś uderzy to w ich religijność. Pojawiają się nerwice eklezjogenne. Widać różne formy natręctw.
Nerwice eklezjogenne. Cóż to jest?
– Stan ten jest związany z fałszywym obrazem Boga i religijnością opartą na surowości. Nie uwzględnia się wtedy podstawowej prawdy o Bogu – Jego miłości i miłosierdziu. Ci ludzie mogą do nas bez obawy przyjść. Wiedzą, że u nas nie zostanie naruszona ich religijność. Może być przecież ktoś człowiekiem bardzo religijnym, ale jednocześnie powinien brać leki.
Mieliście wizyty osób, które były niewierzące?
– Tak. Przychodzą do nas także ateiści. Związane jest to z problemami małżeńskimi. Mówią często: „Bardzo zależy mi na moim małżeństwie i wiem, że wy pochylicie się nad naszym związkiem”. Inni specjaliści mówią często: „Rób tak, żebyś ty był szczęśliwy”. Z założenia, poprzez odwołanie się do określonych wartości, nasz terapeuta będzie starał się szukać uratowania małżeństwa. To dotyczy także innych problemów rodzinnych.
Warunki, w jakich pracujecie, są bardzo skromne. Czy nie wpływa to na Waszą pracę?
– Dzięki życzliwości ks. Andrzeja Pluty mamy pomieszczenie. Jednak po czterech latach działalności i ilości dobra, które w tym czasie się wydarzyło, przydałyby się bardziej komfortowe warunki. Na przykład kwestia osób konsekrowanych. Kiedy jakaś siostra zakonna chciałaby skorzystać z porady, a obok jest kancelaria, gdzie czekają ludzie... Nie przyjdzie tu. Ale do mojego prywatnego gabinetu – jak najbardziej.
Słyszałem, że dużą popularnością cieszył się „Trening asertywności dla chrześcijan”. Co to za propozycja?
– Zgłosiło się wiele osób. Kilka razy więcej niż było przewidzianych miejsc. Chrześcijanie boją się asertywności – umiejętności powiedzenia „nie” w ramach obrony swoich granic, bronienia swoich praw. W myśleniu wielu jest to sprzeczne z ideą nadstawienia drugiego policzka. Podczas treningu mówimy ludziom: „Możesz nadstawić drugi policzek, ale nie może to działać na zasadzie plastra religijnego, który naklejasz na brak umiejętności obrony samego siebie”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |