W USA już jedenastolatki będą mogły bez żadnych przeszkód nabyć pigułki poronne.
W USA już jedenastoletnie dziewczynki będą mogły bez żadnych przeszkód (czyli również bez recepty) nabyć pigułki poronne, zwane kłamliwie antykoncepcją awaryjną. Chodzi o pigułki antyimplantacyjne, które zapobiegają zagnieżdżeniu się poczętego dziecka w macicy.
Obowiązujące do tej pory w USA prawo zezwala na zakup tych pigułek bez recepty kobietom powyżej 15. roku życia. Jednak w kwietniu tego roku sędzia Edward Korman uznał, że to powinno ulec zmianie. Jego zdaniem obowiązujące obecnie limity są „niesprawiedliwe, ponieważ uniemożliwiają dostęp do leku, który jest skuteczny w ciągu 72 godzin od stosunku”.
W ostatnich dniach Departament Sprawiedliwości potwierdził, że w tej sprawie nie będzie apelacji. Wyrok jest zwieńczeniem usilnych zabiegów środowisk zwolenników aborcji i antykoncepcji. Pierwszy sukces osiągnęli oni w 2011 roku, gdy uzyskali orzeczenie Agencji ds. Żywności i Leków, że „pigułka awaryjna” może być stosowana bez ograniczeń przez kobiety od 17. roku życia. Rok później wiek ten obniżono do 15 lat.
Sędzia Edward Korman stwierdził, że ograniczenia wiekowe w stosowaniu takiej „antykoncepcji” są „motywowane politycznie”, uznał je też za „naukowo nieuzasadnione i sprzeczne z dotychczasową strategią działania Agencji”.
Ponieważ administracja Obamy się z nim zgodziła, amerykańskie dziewczynki będą mogły teraz kupić wczesnoporonny środek łatwiej niż aspirynę.