Bieda blisko nas

Kojarzona jest zazwyczaj z mężczyznami, którzy wpadli w nałogi, stracili pracę, rodzinę i znaleźli się na ulicy, dotyka też osoby z wyższym wykształceniem, które miały dobrze płatną pracę, własne mieszkanie i rodzinę. Dotyczy także kobiet – w różnym wieku.

Ulica Dolna Panny Marii w Lublinie znajduje się niemal w ścisłym centrum miasta. Są tam obskurne kamienice, ale i nowoczesne domy zamożnych osób. Rano ulica zamienia się w wielki parking – po obu jej stronach osoby dojeżdżające do pracy w centrum Lublina zostawiają tam swoje auta. Idąc w dół, dochodzi się do noclegowni dla osób bezdomnych, której patronuje brat Albert Chmielowski. Brakuje tam wolnych miejsc. Ba, w ośrodku brakuje niemal wszystkiego. A bezdomnych z roku na rok przybywa.

Bezdomność ludzi to poważny problem społeczny. I nie jest wcale tak, że na ulicę trafiają wyłącznie ludzie uzależnieni, bez wykształcenia i pomysłu na życie. W polskiej rzeczywistości instytucje państwowe i samorządowe nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów utrzymania palcówek takich jak ta. Stąd też nieustannie mieszkańcy miast i wsi, organizacje katolickie i świeckie podejmują wysiłek pomocy najbardziej potrzebującym, chorym, cierpiącym i tym bez dachu nad głową. Bez takiego wsparcia nie przetrwałaby ani noclegownia, ani kuchnia dla ubogich. Worek ziemniaków, kilogram mąki lub mydło są dla ośrodka dla bezdomnych skarbem.

Statystyka i człowiek

W województwie lubelskim istnieje wiele ośrodków, które zapewniają pomoc bezdomnym, zarówno jeśli chodzi o nocleg, jak i o wydawanie ciepłych posiłków. Trudno, by ktoś nie słyszał o działaniach nieżyjącego już ks. Jana Mazura. 8 lutego 1988 roku otworzył w budynku kościoła przy ul. Zielonej w Lublinie kuchnię i jadłodajnię dla ubogich. Następna powstała w Świdniku. Wkrótce uruchomił schronisko dla bezdomnych mężczyzn w Lublinie, a następnie w Chełmie, Zamościu i Puławach. Udało mu się również otworzyć przychodnię lekarską dla osób bezdomnych przy ul. Zielonej w Lublinie. Obecnie bezdomni mogą liczyć na pomoc w Krasnymstawie, Chełmie i Puławach oraz na terenie Świdnika. Istnieją niestety powiaty, w których nie działa ani kuchnia dla ubogich, ani noclegownia dla bezdomnych. Do takich należy powiat opolski.

– Nie prowadzimy statystyk, nie mamy informacji na temat bezdomnych osób w naszym powiecie – mówi Agnieszka Dec ze Starostwa Powiatowego w Opolu Lubelskim. Pomoc dla osób potrzebujących w tym powiecie jest doraźna i jeśli jest świadczona, to tylko przez parafie. – Zazwyczaj w naszym powiecie nie ma osób bezdomnych, ale ta statystyka się zmienia. Nie udzielamy jednak stałej pomocy w postaci wydawania ciepłych posiłków czy prowadzenia noclegowni – mówi dyrektor PCPR w Opolu Lubelskim. Tylko dlatego, że istnieją schroniska, w których nie obowiązuje rejonizacja, los bezdomnych z takich terenów nie jest dramatyczny.

Zima nadchodzi

Ośrodek Wsparcia dla Osób Bezdomnych Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie funkcjonuje od czerwca 1992 roku. Służy bezdomnym mężczyznom. W dużej mierze ośrodek finansowany jest przez Gminę Lublin. Na sezonową noclegownię przeznaczono około 50 tys. zł. To nie wystarczy na pokrycie wszystkich potrzeb. W przypadku długiej i mroźnej zimy pieniądze te wydają się jedynie kroplą w morzu. Dlatego Bractwo Miłosierdzia wykłada własne środki finansowe i rzeczowe, aby noclegownia mogła działać. Nikt nie chce odmawiać pomocy bezdomnym. Praca zatrudnionych tu osób wspierana jest pracą wolontariuszy. Także kuchnię w ośrodku od lat prowadzi wolontariusz, pan Szymon.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg