Wielu mężczyzn ma problem z określeniem swojego miejsca w rodzinie i w społeczeństwie. A rola taty jest nie do przecenienia. Warto się z nią zmierzyć, czerpiąc z dobrych wzorców.
„Najwyżej” adoptujemy
Marian ojcem jest w teorii. Wraz z małżonką właśnie ukończyli kurs przygotowawczy do adopcji i znaleźli się na liście oczekujących na dziecko. – Ta droga jest zupełnie inna jak większości par. Polega na szeregu szkoleń, dzięki którym mamy przewagę nad... rodzicami biologicznymi. Posiedliśmy już jakąś wiedzę – mówi. Dodaje jednocześnie, że podjęcie decyzji o przysposobieniu dziecka nie jest łatwe. Przekonuje, że czymś oczywistym była dla nich chęć poczęcia naturalnego, jednak okazało się to niemożliwe. – Podczas jednej z rozmów powiedziałem nieopatrznie, że „najwyżej adoptujemy”. Nie doceniałem tej drogi, która jest równie dobra. To „najwyżej” powiedziałem z pewnym przekąsem i dziś już bym tak nie zrobił – tłumaczy.
Decyzja o adopcji była przemyślana i dojrzewała dość długo. W listopadzie ubiegłego roku małżonkowie z 5-letnim stażem zgłosili się do Archidiecezjalnej Poradni Adopcyjnej we Wrocławiu. Szkolenia rozpoczęli w kwietniu tego roku, a teraz rozpoczęli w swoim życiu czas adwentu – radosnego, choć niecierpliwego oczekiwania. – To może się wydarzyć równie dobrze za dwa miesiące, jak i za dwa lata. Nie znamy dnia ani godziny, ale już teraz towarzyszą nam ogromne emocje – tłumaczy przyszły tato. Podkreśla, że przygotowanie do bycia rodzicami adopcyjnymi jest żmudne, wymaga wiele wyrzeczeń i wysiłku – jest trudniejsze niż w przypadku naturalnego biegu rzeczy. Jednocześnie zaznacza, że wraz z żoną chcą zadaniu jak najlepiej podołać.
Czego małżonkowie dowiedzieli się na kursach? Przede wszystkim tego, jak ważne jest zbudowanie więzi. – Ta sytuacja będzie nowa zarówno dla nas, jak i dla dziecka, ale to na naszych barkach spoczywa obowiązek zadbania o stworzenie takiego środowiska rozwoju, by między nami wszystkimi zaistniała miłość – mówi. Kolejnym elementem jest nieocenianie. – Chodzi o to, by nie wzbudzać negatywnych wspomnień i nie skrzywdzić. Każde dziecko, czy to zupełnie maleńkie, czy to starsze, ma swoje przeżycia – dodaje. Już teraz chwali sobie wiedzę z zakresu rozwoju dziecka. Jest przekonany, że to pozwoli dobrze reagować na sytuacje, w których się znajdą. – Chcę być dobrym ojcem i z Bożą pomocą mi się uda – zaznacza.
Zdrowe ojcostwo
Ks. Aleksander Radecki jest ojcem od 23 lat. Dba o rozwój duchowy kleryków Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Podkreśla, że do ojcostwa powołany jest każdy mężczyzna, również kapłan. – W parafii proboszcz i jego pomocnicy powinni się stawać ojcami duchownymi dla wiernych. Ludzie oczekują od swoich duszpasterzy postawy ojca, choć nie zawsze świadomie. Dzieje się tak tym bardziej, im bardziej brakuje taty w rodzinie – tłumaczy. Przekonuje, że właśnie dlatego formacja seminaryjna powinna być ukierunkowana również na pełnienie funkcji paternalistycznych. – Ważne jest, by w czasie studiów klerycy doświadczyli ojcostwa ze strony swoich przełożonych, bo potem to procentuje w ich posłudze – dodaje.
Duszpasterz zaznacza, że kryzys ojcostwa jest widoczny w postawach większości młodych mężczyzn. – Zgadzam się z twierdzeniem, że najlepiej i najskuteczniej uczy się ojcostwa od własnego taty, dziadka lub wujka, ale z braku dobrych wzorców istnieje dziś potrzeba dodatkowych działań – przekonuje. Mężczyzna bowiem nie staje się ojcem tylko i wyłącznie ze względu na aspekt biologiczny i fizjologiczny. – Z cechami i umiejętnościami bycia tatą człowiek się nie rodzi i nie jest gotowy od razu do pełnienia tej ważnej funkcji – mówi. Jakie jest więc jej źródło? Oprócz przykładu w rodzinie ks. A. Radecki wymienia również zdobywanie wiedzy teoretycznej we wszelkich możliwych działaniach oraz pokorne doświadczenie ojcostwa w praktycznym działaniu. – Można zatem powiedzieć, że ojcostwo to stan, ale i nieustanny proces – ojcem trzeba się stawać – analizuje. Z tego względu cieszy go fakt, że jest dostępnych coraz więcej inicjatyw warsztatowych, podczas których tatusiowie mogą czerpać ze swoich wzajemnych doświadczeń. Od mądrego i silnego rodzicielstwa zależy również jakość ojcostwa duchowego, z którego korzystają wszyscy wierni. – Z tego wynika, jak ważna jest rola taty – podsumowuje.
Zrób coś dla rozwoju
W wakacje rusza projekt „Made in family” organizowany przez fundację „Rodzina i przedsiębiorczość”. Będzie się on składał z czterech 6-godzinnych spotkań, na których będą poruszone tematy: 1) Jak silna jest nasza rodzina; 2) Talenty: jak je rozpoznać i rozwinąć; 3) Droga ku wolności finansowej rodziny; 4) Projekt rodzinny – efektywne sposoby planowania i osiągania rodzinnych celów. Szczegóły uczestnictwa i zapisy na: www.frip.org.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |