Projekt rządowy tzw. ustawy o leczeniu niepłodności, a w rzeczywistości ustawy o stosowaniu procedury in vitro, nie wyklucza możliwości skorzystania z niej także parom homoseksualnym. Prezentujemy analizę na ten temat przygotowaną przez ks. prof. Ireneusza Wołoszczuka, sędziego Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu.
Z zapisów projektu ustawy nie wynika, że cokolwiek miałoby stać na przeszkodzie, aby homoseksualny nieformalny związek lesbijski mógł skorzystać z dawcy nasienia lub otrzymać embrion od dawcy. Nigdzie w żadnym punkcie ustawa nie wspomina, że biorcą może być tylko „związek heteroseksualny”. Co więcej określenie „heteroseksualny” nigdzie w tekście nie występuje! Jedyne konkretne warunki, które są stawiane przez ustawę zarówno dawcom jak i biorcom to konieczność pisemnej zgody i spełnienie warunki medycznych. Dodatkowo dopuszczenie do procedury „in vitro” związków nie będących małżeństwami otwiera możliwości do wynajmu swego rodzaju „surogatek” np. przez związki gejowskie, bo o ile byłoby to praktycznie niemożliwe w przypadku kobiety żyjącej w związku małżeńskim, to zablokowanie tego procederu w związkach nieformalnych jest praktycznie niemożliwe.
Niszczenie zarodków
Artykuł 23, pkt 3 stwierdza: „Niedopuszczalne jest niszczenie zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju powstałych w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji.
Tymczasem, pkt 2 tego samego artykułu brzmi: „Zarodkiem zdolnym do prawidłowego rozwoju jest zarodek, co, do którego stwierdzono, w wyniku testowania, obecność potencjału uprawdopodobniającego prawidłowy rozwój”.
Takie określenie jest na tyle nieostre, że pozwala praktycznie uznaniowo określać coś, co nazywa się „potencjałem uprawomocniającym prawidłowy rozwój”. Lekarz będzie mógł więc dowolnie podjąć decyzję o tym czy zarodek ma prawo być zniszczony czy nie. Taka sytuacja jest niedopuszczalna z punktu widzenia polskiej Konstytucji, która w artykule 38 stanowi: "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia".
Choć w treści przepisu nie znalazł się zapis dotyczący nakazu prawnej ochrony dziecka poczętego od poczęcia do naturalnej śmierci, jednak orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1997 roku, podkreśla, iż wartość życia ludzkiego, jako dobra chronionego konstytucyjnie nie może być zależna od etapu rozwoju. Życie ludzkie winno być szanowane i prawnie chronione od momentu poczęcia. Zakres prawnokarnej ochrony dziecka poczętego wyznaczają ponadto przepisy art. 152–154 i 157a kodeksu karnego oraz ustawy z 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Tymczasem takie rozwiązanie, jakie proponuje rządowy projekt ustawy o o „leczeniu niepłodności” pozwoli niszczyć zarodki praktycznie dowolnie i całkowicie bezkarnie. Jest to faktyczne wprowadzenie tylnymi drzwiami uznaniowej aborcji eugenicznej.