Trzy zero dla mocarza

Lekarze ostrzegają, że dopalacze są nieprzewidywalne ze względu na zawartość niewiadomego pochodzenia. Nigdy nie wiadomo, jak dopalacz zadziała na konkretną osobę. Zdarzają się samobójstwa po zażyciu. Ludzie słyszą głosy nawołujące ich, żeby wyskoczyli przez okno. Pewien młody człowiek miał wizję szatana wychodzącego ze ściany. Rzucił się na niego, a kiedy doszedł do siebie, okazało się, że ciężko pobił swojego najlepszego przyjaciela. - Dopalacze zabijają, powoli albo nagle - twierdzi Maciek. - Rozwalają narządy wewnętrzne, niszczą ośrodkowy układ nerwowy. Najgorsze są urojenia i halucynacje. Widziałem w szpitalach ludzi powiązanych pasami, bardzo agresywnych. Kiedy w ostatnich tygodniach spotkałem na oddziale trzy osoby zatrute dopalaczami, pomyślałem sobie: trzy zero dla "Mocarza".

Maciek boi się wychodzić na ulicę, robić zakupy. Trudno mu poruszać się w przestrzeni sklepu. Przerażają go tłum ludzi, masa towaru na półkach, nawet to, że ma w kieszeni pieniądze i może kupić szczoteczkę do zębów, a nie prochy. - Do tej pory nachodzą mnie straszliwe lęki. Przypominają mi się chwile, gdy byłem całkowicie sam. Chowałem się ze strachu przed ludźmi w krzakach, na strychach, w polu. Kuliłem się z przerażenia i nikt nie mógł mi pomóc. To jest ból nie do opisania. Czasem wraca. Muszę wtedy zażywać środki uspokajające, bo sam nie potrafię sobie z tym poradzić. Chciałbym ostrzec młodych ludzi: nie zabierajcie się za to. Nie ma jednorazowej przygody. Weźmiesz raz, bierzesz cały czas. Dopalacze niszczą psychikę, zmieniają osobowość. Człowiek przestaje się liczyć z kimkolwiek i czymkolwiek. Traci energię i radość życia.

- Pamiętam, że kiedyś byłem innym człowiekiem - przyznaje Maciek. - Miałem pasje, marzenia. Należałem do Sztabu Ratownictwa, byłem ratownikiem wodnym, ukończyłem kurs pierwszej pomocy przedmedycznej. Chciałem zostać zawodowym żołnierzem. Narkotyki odebrały mi wszystko, całe życie. I nie wiem, czy jest jeszcze do odzyskania…