Są perłami architektonicznymi w skali światowej, ale o ich rewitalizację coraz trudniej. A mieszkańcy buntują się przeciwko biurokracji i nakazom konserwatora zabytków.
To wcale nie tak, że konserwator zabytków wszystkiemu jest przeciwny. Wręcz odwrotnie, zależy nam bardzo, aby w domach góralskich nieprzerwanie mieszkali Podhalanie. Pamiętajmy jednak, że są to obiekty zabytkowe, w sumie jest ich ponad 100. Wszelkie prace muszą być z nami uzgadniane – podkreśla na wstępie Paweł Dziuban z nowotarskiej delegatury Małopolskiego Konserwatora Zabytków.
Na wszystko trzeba mieć papiery
Na problem zabudowy domów w Chochołowie zwrócił uwagę podczas jednej z sesji powiatu nowotarskiego radny Ryszard Klamerus. Jego zdaniem, niektóre są w tak złym stanie, że tylko czekać aż się zawalą. – Problem czasami tkwi w nieuregulowanych kwestiach majątkowych. Brak jest prawowitego gospodarza, który zarządzałby całym domem, a współwłaściciele nie potrafią albo nie chcą się porozumieć – dodaje P. Dziuban. Tymczasem młode pokolenie górali w ogóle nie chce słyszeć o mieszkaniu w dawnym budownictwie.
– Proszę się im nie dziwić, na wszystko trzeba mieć pozwolenie i stosy dokumentów. To bardzo zniechęca do jakiegokolwiek działania. Lepiej i szybciej postawić nowy budynek – mówi pan Mirosław, jeden z mieszkańców Chochołowa, sam z rodziną mieszkający w zabytkowym domu. To obiekt szczególny, bo należał do legendarnego kuriera tatrzańskiego Stanisława Frączystego, u którego w domu gościł np. prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Na czyj koszt?
– Wielki problem z remontem i utrzymaniem domu polega na pokryciu dachu, który ma być tylko i wyłącznie kryty gontem. To są ogromne koszty, bardzo dotkliwe dla rodzin zamieszkujących dawne domy. Dlaczego nie można np. zastosować blachy gontopodobnej? Przecież teraz rynek oferuje przeróżne rozwiązania, które wcale nie będą wpływać źle na zabytkowy obiekt. Wiem, co mówię, bo robiłem już różne rozeznania i kalkulacje – podkreśla pan Mirosław.
Obawy mieszkańców rozwiewa konserwator zabytków, który twierdzi, że na remont dachu można dostać całkiem spore, nawet 100-procentowe dofinansowanie (w zależności od zakresu prowadzonych prac). Dotację można uzyskać także z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Znam przypadek z Chochołowa, że właściciele ją otrzymali. Termin na składanie wniosków mija w listopadzie, wcześniej o pomoc finansową można zwrócić się do nas, termin jest do końca lutego – mówi P. Dziuban. Dodaje jednocześnie, że nowotarska delegatura deklaruje wszelką pomoc jeśli chodzi o wypełnienie wniosków o dofinansowanie. Konserwator zabytków prosił też księdza proboszcza w Chochołowie o pomoc w zachęceniu mieszkańców do skorzystania z takiej formy wsparcia. Informacja była odczytywana w czasie ogłoszeń parafialnych.
Planowane jest także spotkanie z mieszkańcami. A ci muszą być świadomi tego, że służby ochrony zabytków mają narzędzie, dzięki któremu mogą przymusić właścicieli do zadbania o cenne obiekty. Na mocy administracyjnej decyzji konserwator może zlecić wykonanie zastępcze najpilniejszych prac, a właściciela obciążyć kosztami.
Gminne priorytety
Sekretarz gminy Czarny Dunajec Michał Jarończyk twierdzi, że nie spotkał się z niezadowoleniem mieszkańców z powodu takiego, a nie innego charakteru miejscowości Chochołów. Jego zdaniem, rozwój turystyki w oparciu o powstające Chochołowskie Termy przyczyni się do zatrzymania degradacji zabytkowej zabudowy. Opozycyjni radni uważają natomiast, że wójt ma jeszcze inne priorytety, gdy idzie o reklamę Chochołowa. – Chce tam wybudować skocznię narciarską, a na dalszy plan odłożyć, np. budowę obwodnicy w Chochołowie, która też miałaby bardzo korzystny wpływ na zabytkową zabudowę miejscowości, bo ta jest położona wzdłuż ruchliwej drogi wojewódzkiej do Zakopanego – podkreśla radny Kazimierz Dzielski. – To już istniejące domy są niepowtarzalną wizytówką dla całej gminy. I powinno się nam pomóc w ich utrzymaniu, a nie wydawać pieniądze z naszych podatków na kolejne bezsensowne inwestycje. Przecież mamy cały kompleks skoczni w Zakopanem, które są od nas oddalone o zaledwie 20 minut jazdy samochodem – podkreśla pan Mirosław. Podobnych głosów w Chochołowie jest wiele. Paweł Dziuban studzi trochę emocje mieszkańców i podkreśla, że jest w stałym kontakcie z władzami Czarnego Dunajca, które deklarują pomoc chochołowianom. Konserwator zaproponował samorządowi uruchomienie projektu unijnego, który skierowany byłby do mieszkańców zabytkowych chałup. – Uzyskałem zapewnienie, że gmina przygotuje taki projekt. To byłoby najlepsze z rozwiązań, bo w krótkim czasie można by przywrócić świetność całej wsi za pieniądze unijne – podkreśla konserwator.
108 chałup w rejestrze
Chochołów to zabytkowa góralska wieś o drewnianej zabudowie, wpisana do rejestru zabytków w 1965 r. jako rezerwat urbanistyczny i architektoniczny. Wpis obejmuje całą wieś z zabudowaniami, układem ulic, ścieżek i chodników. Obecnie w rejestrze zabytków znajduje się 108 chałup góralskich. Historia wsi sięga XVI wieku. Zgodnie z tradycją, chochołowskie gaździny szorują drewniane ściany dwa razy w roku, dzięki czemu budynki nie ciemnieją od słońca. Najstarsze zagrody powstały na przełomie XVIII i XIX wieku. Na okres zimowy te położone najbardziej przy drodze pokrywane są folią, aby sól z pługów ośnieżających drogę nie stykała się z drewnem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |