Film z porodu i połogu? Jeśli subtelny, piękny i pokazujący… głębię? Pani Justyna robi filmy „afirmujące życie”.
Potrzeby rodziców
Żeby dobry, pamiątkowy film z początków życia powstał, trzeba przestrzegać kilku żelaznych zasad. Po pierwsze, pani Justyna i jej współpracownik Łukasz jeszcze przed porodem poznają „swoją” rodzinę. Spędzają wspólnie dzień, rozmawiają, robią też pierwsze zdjęcia. Choćby tego pustego łóżeczka, wózeczka, takiego ślicznego, prosto ze sklepu. A jednocześnie jeszcze… abstrakcyjnego. Nierealnego, jak nierealna wydaje się czasem nowa rola. No i ten wciąż rosnący i rosnący matczyny brzuszek.
– Rodzina poznaje mnie i operatora, nawiązujemy bliższą relację, zdobywamy swoje zaufanie. Mój operator Łukasz Skotnicki (śpiewa w chórze TGD!) to wspaniały chłopak, który wyznaje podobne wartości jak ja i z którym rozumiemy się bez słów. I oczywiście profesjonalista w każdym calu.
I gdy tak się już poznają: rodzina z ekipą filmową, ekipa z rodziną, można działać dalej. Spokojnie, subtelnie, na wspólnie wytyczonym terenie, bez przekraczania granic. – Filmujemy to, co chce rodzina. Najczęściej są to chwile tuż po porodzie. Niedawno rodzice wpuścili operatora do szpitala godzinę po przyjściu dziecka na świat. Łukasz filmował tylko pół godziny i zniknął. Potem jeszcze, jeśli rodzice chcą, zjawiamy się po dwóch tygodniach. I filmujemy nową sytuację: karmienie, wspólny pierwszy spacer. I rozmowy: o przyszłości dziecka, nadziei, czasem lękach.
Jedna z rodzin, w rozbrajającej „mowie” do malucha leżącego w wózeczku i fikającego nogami, opowiada: „gdy widzisz ten film, masz naście lat i pewnie wszystkiego dość. Ale nie buntuj się. Popatrz na ten film. Kochamy cię teraz, jak i kilkanaście lat temu, zupełnie tak samo. Albo i więcej”…
– Fotorelacja to świetna sprawa. Ale zdjęcia nie pokażą mimiki, krzyku, płaczu czy wzruszających nieraz rozmów rodziców. Film jest dokumentem pełniejszym. Umówiłam się z moim operatorem, że gdy urodzę kolejne dzieci, sfilmuje nasze szczęście – opowiada pani Justyna.
Dodaje, że taki film to doskonałe przygotowanie dla kolejnych dzieci, rodzeństwa. Starsze, widząc film o sobie, może się dzięki zdjęciom przygotować na przyjście na świat młodszego brata czy siostry. No i ten walor edukacyjny. Z takim pięknie nakręconym i subtelnym filmem, pokazanym na prywatnym, domowym ekranie łatwiej można odpowiedzieć na dziecięce, acz twarde pytania: „Mamo, skąd się wziąłem? Tato, jak mnie mama urodziła?”.
A co zrobić, jeśli nas nie stać na zamówienie profesjonalnego filmu o pierwszych dniach życia naszego dziecka, a mimo to chcielibyśmy taki mieć? – Każdy ma teraz telefon, którym może nagrać filmik. Ważne, by wcześniej się do tego przygotować. Spokojnie znaleźć czas na jeden dzień z ciąży. I sfilmować przygotowania do szpitala czy zakupy dla dziecka. Potem, po porodzie, nie można zapomnieć (bo to się nagminnie parom zdarza) o włączeniu nagrywania. Potem trzeba nagrać fragment ze szpitala, by następnie zrobić krótki reportaż z domu, z dzidziusiem. Ten moment też trzeba zaplanować, bo pierwsze chwile z dzieckiem są absorbujące i rodzice nie mają często czasu. Ale najistotniejsze jest, by potem zmontować to w całość. Obecnie są dostępne różne programy do montażu dla amatorów. Film nie będzie raczej idealny pod względem technicznym. Ale będzie stanowił wielką pamiątkę, będzie świadectwem radości i dobra, które się dokonuje, gdy rodzi się każde kolejne dziecko.
A tak głęboko, najgłębiej i najbardziej prawdziwie: po co pani Justyna to robi? Dla siebie i dla innych? To sprawa wyłącznie zawodowo-finansowa? – Nie – śmieje się. – Firma się powoli rozkręca, ale nie jest sposobem na zarabianie kokosów. Tutaj liczy się więc coś więcej…
Oswojenie, pokazanie piękna porodu i pierwszych chwil życia. Podzielenie się radością z macierzyństwa i ojcostwa. A może i zarażenie rodzicielstwem innych. – Górnolotnie, choć prawdziwie, nazywam to afirmacją życia. Chcemy pokazywać piękno życia, prawdę o nim. Jestem pewna, że w dzisiejszym świecie jest to ogromnie potrzebne. Wszystkim. Młodym rodzicom, dziadkom, rodzeństwu.
Bo życie jest piękne. Czysty materiał na dobry film.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |