Ma 20 lat. Od urodzenia jest niepełnosprawny, jeździ na wózku inwalidzkim. Niedawno wrócił z pielgrzymki do Rzymu. Mówi, że dotyk papieża Franciszka go przemienił.
Rafał Bojarski mieszka w Radomiu, w parafii Bożego Macierzyństwa NMP na Koziej Górze. Uczył się w Zespole Szkół Integracyjnych im. Jana Pawła II, a potem w V LO im. Traugutta. Jako licealista działał w Parlamencie Młodzieży. Bardzo miło wspomina ten czas. Starał się dużo zrobić dla osób takich jak on, m.in. zabiegał o podjazd dla niepełnosprawnych w sali koncertowej Urzędu Miejskiego. – Dla nas to dyskomfort, że ktoś musi nas wnosić. Na tyle, na ile możemy, chcemy być samodzielni – wyjaśnia.
Ma prawo jazdy. Sam kieruje samochodem. Jesienią tego roku rozpoczął wymarzone studia prawnicze na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Prawnych Uniwersytetu Technologiczo-Humanistycznego w Radomiu, by – jak mówi – lepiej pomagać takim jak on. Interesuje się sportem, bardzo lubi pływać, był nawet sędzią w rozgrywkach rugby na wózkach.
Pielgrzymka do Rzymu
W Domu dla Niepełnosprawnych w Piekoszowie odbywają się turnusy rehabilitacyjne nazywane wczaso-rekolekcjami. Ks. Jan Jagiełka, dyrektor tego ośrodka, zorganizował pielgrzymkę do Rzymu, w której wziął udział Rafał. Pojechali grupą prawie 50 osób, mając do dyspozycji autokar z windą. – Wszędzie nas dowiózł, nikt nas nie musiał dźwigać, a to dla nas i dla naszych opiekunów bardzo ważne. Wybrałem się na tę pielgrzymkę, by podziękować Panu Bogu za zdaną maturę, za zrobienie prawa jazdy i dostanie się na wymarzone studia – mówi Rafał. Zwiedzili Padwę, miasto świętego Antoniego, Wenecję z bazyliką świętego Marka oraz Asyż św. Franciszka i św. Klary. Ale zasadniczym celem pielgrzymki były Rzym i Watykan, gdzie nie tylko zwiedzali zabytki.
– Już pierwszego dnia pobytu w Wiecznym Mieście udaliśmy się na audiencję generalną z papieżem Franciszkiem, która była dla mnie ogromnym przeżyciem. Zupełnie nie spodziewałem się, że po części oficjalnej Ojciec Święty podejdzie do mnie. Poda mi rękę, przytuli mnie i pobłogosławi, oraz że dostanę od niego różaniec. Kiedy podszedł, przeszły mnie dreszcze. Poczułem ciepło i miłość, a mama, która była tam ze mną, powiedziała potem, że w momencie mojego osobistego spotkania z papieżem chyba nie wiedziała, jak się sama nazywa – opowiada Rafał.
W bazylice watykańskiej pielgrzymi uczestniczyli w Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II, a Rafał służył tam jako ministrant. – Jadąc do Rzymu, chociaż 5 minut chciałem być przy grobie papieża Polaka, bo przecież jestem absolwentem zespołu szkół, którego on jest patronem, ale nie spodziewałem się, że będę tak blisko i że będzie to Msza św. – wspomina student. To głównie te niezapomniane chwile sprawiły, że swoją wiarę przeżywa dziś głębiej. – Zawsze chodziłem do kościoła, nawet chciałem być ministrantem, ale było to niemożliwe z powodu schodów w prezbiterium. Jednak po tej pielgrzymce wiara stała się czymś ważnym w moim życiu. Teraz nie zasnę, jeśli nie odmówię całego Różańca.
Gdy niedawno byłem na spartakiadzie w Skaryszewie, na rozpoczęcie śpiewano „Barkę”. Bardzo mnie to poruszyło. Wróciły wszystkie wspomnienia z pielgrzymki. Podobnie było, gdy otrzymałem pamiątkową płytkę z filmem z naszego wyjazdu. Gdy go oglądam, czuję się, jakbym znów tam był, mimo że do Rzymu jest 1800 km – mówi Rafał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |