E-bankowość nie tylko dla młodych

Dostęp do konta, samodzielne wykonywanie przelewów, zakładanie lokat i składanie wniosku o kredyt w dowolnym miejscu i czasie. To możliwe i wygodne dzięki bankowości elektronicznej.

Umowę o dostęp do usług bankowych świadczonych przez internet podpisało już ponad 30 mln klientów – podał serwis bankier.pl w raporcie podsumowującym ubiegły rok. Nie oznacza to jeszcze, że internetowe konto założyło 30 mln Polaków; niektórzy mają po kilka kont, a do tego dochodzą rachunki płatnicze firm. To jednak i tak o 2 mln więcej niż rok wcześniej. Dodatkowo 7,7 mln Polaków aktywnie korzysta z mobilnych aplikacji dostępu do rachunku. Sektor finansowy od lat prowadzi kampanie, które mają zachęcić klientów do zmiany zwyczaju korzystania z rachunku przez wizytę w placówce na rzecz korzystania z internetu. Z raportu organizacji The European Banking Federation z 2015 roku wynika, że elektroniczna bankowość ma ciągle spory potencjał wzrostu. W 2007 roku z internetu korzystał regularnie co drugi mieszkaniec UE, a z internetowego dostępu do rachunku – co piąty. W 2014 roku bez sieci nie mogły się już obyć trzy czwarte obywateli krajów Unii, a 44 proc. korzystało z e-usług instytucji finansowych. Wirtualne usługi finansowe najbardziej polubili Skandynawowie, a najmniej Rumuni i Bułgarzy. Polska, gdzie z elektronicznych kont i kredytów korzysta co trzeci obywatel, plasuje się nieco poniżej unijnej średniej.

Bez wychodzenia z domu

Obecnie niemal wszyscy dostawcy usług płatniczych oferują swoim klientom dostęp do rachunku przez internet. Takie konto możemy założyć sami, bez wychodzenia z domu, w kilka minut, a potem prowadzić je, nie odwiedzając ani razu placówki. To bardzo wygodne, ponieważ w ramach konta możemy ustanowić stałe zlecenia, dokonywać przelewów albo przelewać pieniądze na oprocentowany rachunek płatniczy. W ciągu kilku minut założymy też lokatę, a najczęściej oprocentowanie lokat internetowych jest wyższe niż w przypadku tych zakładanych w placówce. Mając konto internetowe, można też, nie wychodząc z domu, złożyć wniosek o kartę kredytową. Przez internet można również wnioskować o kredyt. Potem wystarczy tylko dostarczyć wymagane do udzielenia pożyczki dokumenty lub ich skany. Internetowe konto umożliwia także doładowanie telefonu, a w niektórych przypadkach zakup jednostek funduszy inwestycyjnych i papierów wartościowych na giełdzie.

Z kontem bankowym powiązane są karty płatnicze. Mając dostęp do konta przez internet, w każdej chwili możemy sprawdzić listę naszych płatności, a w przypadku kart kredytowych – wysokość środków, które mamy do wykorzystania w ramach przyznanego limitu. Możemy też łatwo, w dowolnej chwili, spłacać zadłużenie na karcie kredytowej.

Większość banków i SKOK-ów oferuje bezpłatne korzystanie z rachunku internetowego, dlatego wybierając konto elektroniczne, warto zwrócić uwagę na zabezpieczenia. Skorzystajmy z takiej oferty, która zapewnia nowoczesne, zaawansowane zabezpieczenia, np. hasło maskowane do logowania czy jednorazowe kody z tokena albo kod wysyłany SMS-em. Lepiej też wybrać instytucję, która oferuje rachunki internetowe prostsze w obsłudze albo umożliwiające samodzielne wykonanie większej liczby operacji.

Telefon zbliżeniowy

Klientów mobilnego dostępu do rachunku jest ciągle mniej niż tych, którzy z wirtualnego konta korzystają za pomocą komputera. Jednak szybko ich przybywa. W drugiej połowie 2013 roku z telefonów i tabletów korzystało 2,1 mln polskich klientów banków. Dwa lata później było ich ponaddwukrotnie więcej. Są tacy, którzy po prostu logują się na konto za pomocą komórki zamiast komputera, ale zdecydowana większość używa aplikacji tworzonych przez poszczególne banki czy SKOK-i.

Na razie spośród działających w Polsce dostawców usług płatniczych 9 banków obsługuje system Blik. Za jego pomocą można płacić albo podejmować pieniądze z bankomatu bez używania karty. System działa w następujący sposób: sprzedawca wpisuje w terminalu kwotę do zapłacenia, a klient włącza w swoim telefonie aplikację banku. Jedna z opcji w tej aplikacji to tworzenie 6-cyfrowego kodu. Klient generuje kod, a potem wpisuje go w terminalu w sklepie (w taki sposób, w jaki wpisuje się kod PIN). Następnie potwierdza transakcję w aplikacji banku. W podobny sposób wypłaca się gotówkę z bankomatu. Zamiast używać karty, klient wpisuje kod Blik i potwierdza transakcję za pomocą aplikacji w telefonie. System działa także w sklepach internetowych.

Trzeba przy tym pamiętać, że numer jest ważny tylko przez 2 minuty. Chodzi o bezpieczeństwo – aby złodziej nie zdążył użyć wpisywanego kodu, nawet jeśli go podejrzy.

Za pomocą niektórych telefonów można też płacić zbliżeniowo. Jest to możliwe, kiedy karta SIM posiada tzw. moduł NFC, który trzeba aktywować za pomocą ustawień aparatu (jeśli karta nie ma tego modułu, można ją wymienić u operatora na wyposażoną w NFC). Później, korzystając z aplikacji, włącza się opcję płacenia telefonem. Aparat przykłada się do terminalu w sklepie – tak samo jak kartę zbliżeniową. Nie trzeba włączać w tym momencie aplikacji. Istnieje też nowszy system, wykorzystujący technologię HCE. Telefon łączy się wtedy z chmurą internetową, w której zapisane są dane karty płatniczej klienta. Także w tym wypadku płaci się, przykładając aparat do terminalu przy kasie.

Bezpieczna chmura?

Tak jak w każdej sytuacji, gdy w grę wchodzą pieniądze, klient bankowości elektronicznej musi uważać na oszustów. Podstawowym zabezpieczeniem konta elektronicznego jest hasło, dlatego należy je chronić. Nie wolno go nikomu udostępniać ani wysyłać e-mailem. Bank czy SKOK nigdy o to nie prosi, więc jeśli odbierzemy wiadomość z prośbą o podanie hasła do konta, możemy być pewni, że napisali do nas złodzieje. Dobrze jest też zmieniać hasło co kilka miesięcy. W momencie logowania należy dokładnie sprawdzić, czy na pewno jesteśmy na stronie naszego banku czy SKOK-u. Do swojego konta zawsze należy logować się przez stronę podaną przez instytucję – cały adres strony najlepiej wpisać samemu. Lepiej nie korzystać z linków otrzymanych e-mailem ani z wyszukiwarek. W internecie można natrafić na strony łudząco podobne do prawdziwych witryn instytucji finansowych, z adresem różniącym się jedną literą. Jeśli klient będzie próbował się tam zalogować, oszuści poznają jego hasło. Przed zalogowaniem się do konta koniecznie trzeba sprawdzić, czy połączenie jest bezpieczne – adres strony banku powinien zaczynać się od https://, a ponadto u góry lub na dole strony powinien pojawić się symbol zamkniętej kłódki. Jeśli w ten symbol klikniemy, powinna wyświetlić się data ważności certyfikatu bezpieczeństwa – nie może być nieaktualna. Ryzykowne jest też korzystanie z cudzego komputera albo ogólnodostępnej sieci, np. w hotelu czy kawiarni. Za ich pomocą lepiej nie logować się do rachunku ani nie dokonywać żadnych operacji. Oczywiście trzeba też zadbać o skuteczne, aktualizowane na bieżąco oprogramowanie antywirusowe w swoim komputerze i skonfigurowanie go zgodnie z zaleceniami instytucji finansowej.

Jeśli elektroniczne konto obsługujemy za pomocą smartfona albo korzystamy z aplikacji mobilnej, koniecznie musimy dbać o aktualizowanie programu antywirusowego, systemu operacyjnego czy aplikacji mobilnej w urządzeniu. Trzeba pamiętać, że dostawca usług płatniczych nie wymaga od klientów instalowania jakiegoś dodatkowego oprogramowania, więc jeśli taka propozycja się pojawi, należy ją zignorować i poinformować o tym dostawcę, bo z pewnością nie jest to oferta uczciwa. Używając telefonu do płacenia zbliżeniowo, dobrze jest wyłączać moduł NFC i uruchamiać go dopiero przy kasie. Jeśli chodzi o technologię HCE, stosowane są wielopoziomowe techniki zabezpieczające mające chronić dane użytkowników.

E-bankowość nie tylko dla młodych   Więcej o ekonomii na stronie www.nbp.pl.

Zainteresowała cię treść artykułu? Podziel się z najbliższymi! Zaproś ich do odwiedzenia strony www.gosc.pl/Domowe_finanse, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki cyklu „Domowe finanse”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg