Życie pod znakiem lilijki

„Starajcie się zostawić ten świat odrobinę lepszym, niż go zastaliśmy” – zachęcał założyciel ruchu skautowego sir Robert Baden-Powell.

Michalina Gertych ze Wschowy mówi o sobie, że harcerstwo wyssała z mlekiem matki. – Moja mama jest w harcerstwie, moi dziadkowie byli instruktorami Związku Harcerstwa Polskiego, a teraz ja, moja siostra oraz najbliższy kuzyn również jesteśmy instruktorami – uśmiecha się wschowianka. – Od najmłodszych lat chętnie pomagałam mamie. Często razem coś organizujemy. Tylko tata nie jest w harcerstwie, ale zawsze wspiera nasze działania i jest przyjacielem naszego hufca – dodaje.

Życie pod znakiem lilijki   archiwum michaliny gertych – Dzięki temu, że moje córki są harcerkami, instruktorkami, są odpowiedzialne i zorganizowane. Potrafią szybko reagować w różnych sytuacjach i mam wrażenie, że często widzą więcej niż inne osoby w ich wieku – mówi o Michalinie (na zdjęciu) mama Katarzyna Gertych. Chłopak też z harcerstwa

Pierwszy raz na kolonie zuchowe pojechała w wieku sześciu lat. – Należałam do gromady zuchowej, potem drużyny harcerskiej, a następnie drużyny wędrowniczej. Prowadziłam przez siedem lat 67. Gromadę Zuchową „Wesołe Jeżyki”, ale kiedy poszłam na studia do Poznania, przekazałam swoją jednostkę mojemu przybocznemu, a konkretnie kuzynowi Kamilowi – wyjaśnia Michalina. – Zostałam wówczas mianowana namiestnikiem zuchowym Hufca ZHP Wschowa i jestem nim do dziś. Kiedy obejmowałam tę funkcję, hufiec miał trzy gromady, a teraz, po pięciu latach, liczymy siedem gromad zuchowych ze Wschowy, Wijewa, Dębowej Łęki oraz Szlichtyngowej. Moim zadaniem jest organizowanie imprez dla podlegających mi jednostek oraz koordynowanie pracy gromad. Staram się być wsparciem dla moich drużynowych, zwłaszcza tych młodych – dodaje.

Co Michalinę pociąga w harcerstwie? – Spotkałam na swojej drodze harcerskiej wielu wspaniałych ludzi. Przyjaźnię się z dwoma małżeństwami – jedno z nich nawet poznało się właśnie w harcerstwie. U jednej pary byłam świadkiem na ślubie, a druga poprosiła mnie na chrzestną syna. To pokazuje, że harcerstwo jest jak wielka rodzina. Mojego chłopaka również poznałam w harcerstwie. Należeliśmy do jednej drużyny. I tak zaczęła się nasza przygoda – zwierza się Michalina.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg