Życie pod znakiem lilijki

„Starajcie się zostawić ten świat odrobinę lepszym, niż go zastaliśmy” – zachęcał założyciel ruchu skautowego sir Robert Baden-Powell.

Im więcej na głowie, tym lepiej

Harcerstwo uczy wielu rzeczy, jedną z nich jest na pewno dobra organizacja. – Wielu ludzi pyta mnie, jak to wszystko godzę: pracę, studia dzienne w Poznaniu, prowadzenie scholi przy parafii, Katolicką Wschowę oraz działalność w harcerstwie – uśmiecha się Michalina. – To właśnie dzięki ZHP nauczyłam się organizować sobie czas. Jestem takim typem człowieka, który lubi, gdy dużo się dzieje. Większość czasu poświęcam na pracę społeczną i wolontariacką. Poszłam na studia pedagogiczne ze względu na harcerstwo. To ono mnie zainspirowało. Chciałam zostać nauczycielką i to marzenie się spełniło – dodaje.

Harcerstwo otworzyło Michalinę na innych ludzi. – Kilka lat temu byłam osobą zamkniętą. Dzięki harcerstwu prowadzę i organizuję ogólnopolskie konferencje metodyczno-naukowe, np. serię konferencji „Harcerstwo jako pedagogia” – wyjaśnia Michalina. – To harcerstwo przygotowało mnie do pracy z dziećmi, a zdobyte w nim doświadczenie procentuje w relacji z moimi uczniami. Wielokrotnie na lekcjach wykorzystuję metodę harcerską – dodaje.

Boże Ciało z gitarą i nogą w gipsie

Wschowianka jest zaangażowana nie tylko w harcerstwo. W parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wschowie prowadzi scholę. – Wzbogacamy swoim śpiewem niedzielną młodzieżową Mszę Świętą. Zorganizowaliśmy już wspólnie cztery koncerty kolęd i pastorałek, a w zeszłym roku, jako schola, pomagaliśmy w organizacji Bożego Ciała we Wschowie – opowiada Michalina.

Schola to dla niej sposób na modlitwę. Wschowianka wierzy w to, że jej zaangażowanie przy Kościele było możliwe dzięki łasce Pana Boga. – Pięć lat temu miałam wypadek samochodowy. Zasłabłam za kierownicą i uderzyłam w drzewo. Policjanci byli zdumieni, że mam tylko złamaną nogę, bo samochód nadawał się do kasacji. Pielęgniarka powiedziała mi wtedy, że mam chyba jeszcze dużo do zrobienia na ziemi, bo miałam takie szczęście. I ja też tak to odebrałam. Tydzień po moim wypadku było Boże Ciało. Co roku na procesji wraz ze scholą gramy przy ołtarzach. Choć miałam nogę w gipsie, dziewczyny ze scholi pchały mnie na wózku inwalidzkim przez całą procesję – wspomina z uśmiechem.

Od ubiegłego roku Michalina jest także zaangażowana w inicjatywę Katolicka Wschowa. Wszystko to efekt pielgrzymki do Medjugorja. – Poznałam tam niesamowitych ludzi i po powrocie z pielgrzymki bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Postanowiliśmy też, że chcemy coś zrobić w naszym mieście. I tak narodził się pomysł Jedno Miasto w Jednym Duchu. Rozpoczęliśmy 9-miesięczną nowennę, każdego miesiąca odprawianą w innej parafii, aby zjednoczyć nasze miasto i powierzyć je Matce Bożej w Boże Ciało. I tak 31 maja ubiegłego roku odbyło się pierwsze wspólne Boże Ciało i inicjatywa Jedno Miasto w Jednym Duchu. Były koncerty zespołu niemaGOtu oraz chóru wschowskich parafii, adoracja Najświętszego Sakramentu, a także zawierzenie miasta Matce Bożej. I to nie była nasza ostatnia propozycja, to był raczej początek – podkreśla Michalina. – W swoim życiu staram się pamiętać o wyjątkowych słowach papieża Franciszka, które powiedział do nas w Krakowie – też tam byłam – abyśmy zeszli z kanapy i działali – dodaje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg