Ze Stanisławą Celińską o trzymaniu się torów, cygańskiej duszy i cudach rozmawia Barbara Gruszka-Zych.
Po latach u Warlikowskiego gra Pani rabina, a w swoim monodramie – Hioba. Czy płeć ma jakieś znaczenie?
– Ważne, co aktor potrafi unieść. Najważniejsze, by znalazł swój temat. Swinarski obsadził w „Dziadach” Jerzego Trelę jako Konrada, bo znalazł w nim temat „Polski”. We mnie nowy temat odkrył Warlikowski. Wydawało mi się, że w wieku 51 lat nie uda mi się zagrać kobiety z peep-show. Ale u niego spróbowałam, dostałam za to nagrody i gram już ponad 10 lat.
Niesie Pani w sobie wiele tematów, nawet temat serialowy.
– Niestety, „Samo życie” się kończy. Moja postać Janiny – matki synów – była mądra. Zresztą „Alternatywy 4” Stanisława Barei z minionej epoki nie tylko bawiły, ale pokazywały kawałek tamtej prawdy i stały się filmem kultowym.
Wydaje się, że umie Pani zagrać wszystko.
– Kiedy jestem zmęczona dramatem, to gram coś komediowego albo śpiewam. Ostatnio recital „Piękny świat” oparty na poezji Haliny Poświatowskiej i innych poetów. I „Księgę Hioba” w tłumaczeniu Miłosza, połączoną z „Trenami” i „Pieśniami” Kochanowskiego.
Kobieta daje tam głos Panu Bogu.
– Staram się mówić głosem ciepłym, mądrym, pełnym miłości i stanowczym, bo takie cechy ma Bóg, którego sobie wyobrażam. Premiera tego monodramu wypadła w dniu pogrzebu ks. Popiełuszki w „Piwnicy” Wandy Warskiej. Ostatnio, kiedy go wznowiłam, okazało się, że ks. Jerzy będzie beatyfikowany. Taki zbieg okoliczności!
Trudno opowiedzieć prawdę o Hiobie?
– Nie tak dawno, grając „Księgę Hioba” w Krakowie, byłam bardzo mało aktorska. Starałam się być przezroczysta. Mam nadzieję, że widzowie słyszeli tylko samą historię Hioba. Przed laty nieżyjący już Bohdan Cybulski, dyrektor Teatru Nowego, zwrócił się do mnie z dwoma pomysłami. Jeden – „Anka” – dotyczył poematu Broniewskiego napisanego po śmierci córki, a drugi „Księgi Hioba”. Pierwszego nie przyjęłam, bo mam taką skazę, że boję się grać matki, którym umierają dzieci. Sama mam ich dwoje, dziś moja córka ma 32 lata, ale wtedy była mniejsza. To temat tabu do tego stopnia, że kiedy dostałam propozycję zagrania w „Szczurach” Hauptmana w Niemczech, zrezygnowałam właśnie dlatego, że matka morduje tam dzieci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |