Świadectwo Beaty

Uciec od awantur, koszmaru, nieprzespanych nocy i znaleźć prawdziwy dom - to marzenie Beaty udało się spełnić. Dziś sama realizuje kolejne.

Bóg i marzenia

W Nierodzimiu mocno akcentuje się wychowanie religijne. Dziewczyny same prowadzą wieczorne modlitwy, a w niedzielę, święta czy pierwsze piątki miesiąca razem z wychowawczyniami chodzą na Msze święte. W ośrodku jest kaplica, do której zawsze można wejść i pomodlić się. Dla tych dziewczyn często tu zaczyna się odkrywanie Bożej miłości. – Często miewałam pretensje do Boga, że dzieciństwo miałam okropne, że moje życie było takie a nie inne. Zazdrościłam zawsze koleżankom, że mają normalny dom, wspaniałych rodziców a ja tego nie zaznałam. Ale po jakimś czasie zrozumiałam, że Pan Bóg mi to wynagrodził poprzez ludzi, którym nie byłam obojętna. Dostałam szanse na lepsze życie na normalny dom. I wdzięczna Mu byłam za to ze miałam drugi wspaniały dom. W ośrodku nauczono mnie żyć po chrześcijańsku. Zaczęłam chodzić do Kościoła, do spowiedzi, modlić się. Często sama rano przed wyjściem do szkoły zaglądałam do naszej kaplicy, by powierzyć Panu Bogu cały dzień – wspomina Beata.

Odkąd opuściła ośrodek, minęło już wiele lat. - Pobyt w ośrodku wiele zmienił w moim życiu i wiele dobra z tego domu wyniosłam. Zmieniłam się pozytywnie. Zaczęłam inaczej i jaśniej patrzeć na życie,choć często się go bałam po odejściu z ośrodka. To był trudny moment w moim życiu, kiedy musiałam rozstać się z ośrodkiem. Pamiętam jak dziś - to był jeden wielki płacz. Ale wiedziałam,że zawsze mogę przyjechać w odwiedziny,pobyć tam i porozmawiać. Nabrać sił i dalej żyć...Czasem wracam, bo te więzi po dzień dzisiejszy są we mnie silne,a cały pobyt w ośrodku jest do dnia dzisiejszego bardzo bliski mojemu sercu. Serce cały czas rwie, tęskni po prostu kocha - zapewnia dziewczyna.
Teraz mieszka w rodzinnym domu razem z mamą, siostrą i jej mężem. Ojciec zmarł przed trzema laty. – Kiedy wyszłam z ośrodka, żył już jak bezdomny. Podpalił mieszkanie i już do niego nie wrócił. Widziałam go czasem na ulicy, zaczepiał mnie. Wstydziłam się, kiedy brudny przychodził do Kościoła, bo prawie wszyscy nas znali i wiedzieli, jaka jest nasza sytuacja. Śladami ojca poszedł brat. Zaczął pić, miał spore problemy i pewnego dnia się utopił. Nie wytrzymał – mówi dziewczyna z żalem.

W domu jest spokojnie. Beata pracuje, a antidotum na bolesne wspomnienia, które już na zawsze pozostaną, jest spełnianie marzeń. – Zaczęło się od tego, że w końcu po latach pracy kupiłam sobie komputer i założyłam internet – opowiada. – Zarejestrowałam się na stronie fan clubu internetowego Natalii Kukulskiej. Śledziłam forum i koncerty. Zrobiło się głośno o trasie koncertowej Natalii. Jedna z fanek Ewelina zaproponowała na forum, żeby się wybrać razem na koncert w grupce. Pytała kto będzie w Katowicach. Odezwałam się i umówiłyśmy się przed koncertem, żeby się poznać razem ze śląską ekipa fanów.
Wśród nich ja tylko byłam nowa, ale poszłam z na koncert. Był świetny a po koncercie Natalia przyszła do fanów. Poznałam się z Natalią ona z nami rozmawiała, śmialiśmy się, były pamiątkowe zdjęcia, autografy.To było coś dla mnie niesamowitego.
Cudowne przeżycie!

Potem wyjazdów było coraz więcej. – Zbliżam się do już 30-stu spotkań i tak od kwietnia 2008r. – uśmiecha się Beata.

– Bardzo dziękuję Panu Bogu za wszystko co dobre, za to, że nie poszłam w ślady ojca, że jestem normalną dziewczyną bez nałogów. Wiem, że Bóg nie zostawia człowieka bez wyjścia i chociaż mam prawie 31 lat, to cały czas uczę się życia. Dziś jestem bardzo wdzięczna Bogu, że postawił na mojej drodze tak dobrych i kochanych ludzi, którzy mi pomogli,wspierali i przez których trafiłam do ośrodka

Ośrodek Caritas w Ustroniu Nierodzimiu stracił kotłownię w majowej powodzi. Chcemy włączyć się w finansowanie jej odbudowy. Więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ:. 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg