Gdzie ci mężczyźni? Prawdziwego faceta coraz trudniej spotkać. A może warto odkryć go w sobie w Nowym Roku?
Moc jest w tobie
„Przymierze Wojowników” to ruch, który ma jasne zasady. Prawdziwy wojownik uczy się przede wszystkim od Mistrza i Go naśladuje. Jest czułym i zaangażowanym mężem i ojcem. Trwa przy innych wojownikach. Ma zdrowy stosunek do rzeczy i pracy. – Te cztery filary, które charakteryzują cały pomysł na wojowników, są wyjątkowo proste, a jednocześnie wymagające – mówią pomysłodawcy tego nowoczesnego projektu.
„Obozy wojowników”, bo tak nazywają się zgromadzenia mężczyzn należących do przymierza, są już w Krakowie, Warszawie. W sumie należy do nich ponad 40 panów. Celem spotkania w Gdańsku była między innymi próba zainteresowania ruchem, a także założenie jednego z obozów. Czy to się uda, okaże się już niedługo.
Zebrania członków obozu nie mają żadnych sformalizowanych schematów. Mają być spotkaniami przyjaciół, którzy mogą sobie ufać i po prostu być ze sobą nawet, gdy dzieje się coś trudnego. – Dzisiejsze czasy sprawiły, że przyjaźń mężczyzn budzi dwojakie skojarzenia. Ale przecież mężczyzna, tak jak kobieta, potrzebuje przyjaciela. Ich relacja nie będzie przebiegała jak relacja dwóch kobiet, ale jest niesamowicie ważna. Bo każdy facet ma wielu kumpli, ale ilu ma przyjaciół, z którymi może poważnie porozmawiać? – zastanawia się Michał Piekara.
Przymierze – w zamierzeniach twórców – ma być właśnie miejscem, w którym można spotkać takich przyjaciół. Obozy nie mają być liczne. Również, a może właśnie przede wszystkim dlatego, by zaistniała szansa na zawiązanie silnych relacji i więzi. Spotkania w innych miastach, w których już są wojownicy, odbywają się na torach gokartowych, meczach siatkówki i koszykówki, na kręglach, w pubie czy po prostu w domach, jak przystało na prawdziwych przyjaciół.
– Bycie wojownikiem to nie tylko spotkania, ale także formacja – dodaje Mariusz Marcinkowski.
Każdego dnia wojownik zobowiązany jest do przeczytania fragmentu Pisma Świętego i wykonania konkretnych zadań, wysyłanych e-mailem przez założycieli. Ponieważ ruch ma być silny całością, nie tylko obozami w konkretnych miastach, organizatorzy przewidują spotkania wszystkich wojowników. Proponują formy męskie, czyli obozy przetrwania, ale także rekolekcje. Pojawił się nawet pomysł wspólnego przeżywania Euro 2012. Z tym wiążą się, niestety, pewne obciążenia finansowe. Przymierze rozwiązuje to w najprostszy z możliwych sposobów: każdy mężczyzna wstępujący do ruchu zobowiązuje się do comiesięcznej wpłaty wybranej przez siebie kwoty. – Może to być 50 zł, ale może być też 5 zł. Pieniądze są, rzecz jasna, przeznaczane na wspólne inicjatywy dla wszystkich członków – wyjaśnia Piekara.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |