Wybierz ryzyko

Nigdy nie jesteśmy bardziej sobą niż w momencie podejmowania własnych decyzji. Tymczasem ważne wybory życiowe stają się coraz trudniejszą sztuką.

Klamka zapadła

Nie ma lepszego sposobu na rozeznanie, czy dokonuję dobrego wyboru, niż sama decyzja. Bez zostawiania sobie otwartej furtki. To jest ten moment, w którym jesteśmy najbardziej sobą. W polityce przejawem otwartości umysłu i elastyczności jest stwarzanie wrażenia, że mogę dogadać się z każdym. Z każdym wejść w koalicję. Być kandydatem wszystkich Polaków. W wyborach życiowych nie można mówić jednocześnie tak i nie. Wspomniany jezuita Valles mówi, że próbowano kiedyś stworzyć humorystyczną wersję takiego pośredniego słowa między tak i nie. Powstało słowo TIE. Czy można stać pod ołtarzem i ślubować kobiecie, mężczyźnie, Kościołowi, Bogu wierność, wypowiadając słowo TIE? Św. Ignacy
także wskazywał na trzy postawy: zgoda, odmowa i wygodne odwlekanie decyzji. Ta ostatnia wydaje się najbezpieczniejszą formą, bo nie wymaga żadnego zobowiązania. Ale prowadzi z czasem do własnej frustracji i niszczenia wrażliwości i zaufania w tych, którzy mieli prawo wiązać z nami różne nadzieje. Nie da się tego pogodzić z przesłaniem Ewangelii: „Niech wasza mowa będzie tak – tak, nie – nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”. „Obyś był zimny albo gorący!”, Lepiej dokonać niewłaściwego, ale własnego wyboru, niż trwać w nijakości.

Zwyczajni...

A skąd mamy wiedzieć, że wybraliśmy dobrze? Św. Ignacy zaleca obserwację siebie, stanu swojego ducha po podjętej decyzji. Można mówić też o rozeznawaniu charyzmatycznym zwykłym i nadzwyczajnym. To pierwsze może być dane każdemu człowiekowi, otwartemu na łaskę, szukającego prawdy itd. Jest to bliskie temu, co Kościół nazywa „zmysłem wiary”. Człowiek wyczuwa, że dzieje się coś dobrego i idzie za tym. Bertrand Georges, diakon stały ze Szwajcarii, pisze o pewnej starszej kobiecie z małej wioski. Sytuacja miała miejsce na początku reform Soboru Watykańskiego II, więc kobiecina jeszcze nawet nie znała takich pojęć jak odnowa, tym bardziej odnowa charyzmatyczna. A do wioski przyjechała akurat pewna wspólnota, której członkowie prowadzili nabożeństwo przy pełnych mocy pieśniach i tańcach w sandałach z napisem „Lew Judy”. Zaczęła ich wyrzucać i krzyczeć „wariaci!”? Nic z tych rzeczy. Poczuła instynktownie, że dzieje się tu jakieś dobro, nowe, nieznane, ale świeże i autentyczne. Jesteśmy zdolni rozpoznać dobro, za którym warto iść. I dobro, za którym powinienem pójść właśnie ja. Przecież dary Ducha Świętego, które otrzymaliśmy na chrzcie i bierzmowaniu, to nie magiczne zaklęcia, tylko żywe prowadzenie. Każdy z nas może z pewnością wskazać swoje wewnętrzne poruszenie, niewytłumaczalne racjonalnie, a jednak pełne światła.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg