Wybierz ryzyko

Nigdy nie jesteśmy bardziej sobą niż w momencie podejmowania własnych decyzji. Tymczasem ważne wybory życiowe stają się coraz trudniejszą sztuką.

...niezwyczajni

Niektórym dane jest także rozeznanie charyzmatyczne nadzwyczajne. To umiejętność wyrażenia pewnego sądu o zagadnieniach niedostępnych rozumowi. Phillip Madre mówi, że normalne działanie rozumu wcale nie zostaje „zawieszone”, ale jest w danym momencie oświecone jakimś nadzwyczajnym światłem dla dobra człowieka. Tylko Jezus miał 100 proc. tego charyzmatu. Ale wielu mistykom dane jest uczestniczyć częściowo w tym darze. Do Marty Robin przyszedł kiedyś student medycyny. Chciał zostać lekarzem, założyć rodzinę, ale odczuwał wewnętrzny niepokój, czy czasem nie powinien zostać księdzem. Marta spojrzała na niego i powiedziała pewnie: „Niech pan dalej studiuje, zrobi pan wiele dobrego w tym zawodzie”. Słowa mistyczki przyniosły mu wewnętrzny spokój.

Skok w nieznane

Ten ostatni przykład nie zmienia faktu, że to my osobiście jesteśmy odpowiedzialni za swoje wybory. Żaden mistyk nie może nas wyręczyć. Podobnie jak za zło lub dobro ostatecznie to my będziemy rozliczani. Diakon Georges przytacza historyjkę o demonach, przypominającą opowieści Ojców Pustyni. Gdzie jest więcej demonów – na dachu domu publicznego czy na dachu klasztoru? Niektórzy odpowiedzą, że na tym pierwszym. A nieprawda, tam siedzi tylko jeden demon dyżurny, który pilnuje, by interes kręcił się w odpowiednim tempie. A interes demonów kręcą wchodzący tam ludzie. Tymczasem cała gwardia demonów siedzi na każdej dachówce klasztoru. Diabeł ma co robić, bo mnisi całą dobę tylko się modlą. I cały interes demonów leży. To oznacza tylko jedno: nie jesteśmy marionetkami w rękach zła. Tym bardziej nie jesteśmy marionetkami w rękach Boga, który zaryzykował naszą wolność. Także za cenę naszych nieporadnych lub złych wyborów.

Jednak zdarza się, że obawa przed podjęciem ważnej decyzji spowodowana jest brakiem zaufania do samego siebie. Nie uda się, już kilka razy zawiodłem. I nie trzeba bagatelizować tych wątpliwości. Ale też ostatnie słowo nie należy do naszych porażek. Jednocześnie trzeba spokojnie pogodzić się z jedną rzeczą: do końca życia będziemy pytać i ciągle na nowo wybierać. Trzeba pogodzić się z pewną niewiadomą, z tajemnicą. Wybór i powołanie jest skokiem w nieznane, ryzykiem. Może dlatego tak trudno nam to przychodzi? Wolelibyśmy zabezpieczyć się na każdą sytuację i ułożyć grafik do końca życia. „W lutym 2034 roku jadę w góry, ale tylko na dwa dni, bo później muszę zająć się wnuczkami. Dwiema”. Przecież to brzmi komicznie. Nie ma wyjścia, trzeba skoczyć. Nawet jeśli w kwietniu 2023 roku ciągle będę zadawał pytania.


artykuł z numeru 01/2009 Gościa Niedzielnego

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg