Wiedzą, że „to” jest grzechem. I znają „sposoby”, aby w ciążę nie zajść. Ale zachodzą. Są z liceów, techników, szkół zawodowych, ale coraz częściej – również z gimnazjów lub podstawówek. Dlaczego dzieci rodzą dzieci?
Jak traktuje się ciężarne dziewczyny?
Coraz lepiej. W rozmowach, których przeprowadziłam w ostatnich dniach kilkanaście, zarówno same dziewczęta, jak i ich opiekunowie zaznaczali, że w ciągu kilkunastu lat, bardzo zmieniło się podejście do nastoletnich matek. Jeszcze lat temu 20 czy nawet 15, dziewczyna spodziewająca się dziecka prawie nie miała szans na skończenie szkoły. Owszem, mogła trafić do zawodówki, czy szkoły dla dorosłych. Jednak automatycznie prawie przekreślało to jej szansę na studia.
– Kiedy moja koleżanka z klasy zaszła w ciążę, nauczyciele traktowali ją jak kobietę lekkich obyczajów – wspomina 40-letnia Karolina. – Współczułam jej serdecznie. Koleżanka, choć nikt jej niby do tego nie zmuszał, sama ze szkoły odeszła…
W ciągu następnych lat wiele się jednak zmieniło. Kiedy z kolei moja koleżanka, Weronika, dziś matka 13-letniej Magdy, urodziła dziecko, wszyscy: rodzice (po chwilowym szoku), nauczyciele i znajomi ze szkoły, starali się pomóc.
– Nie mogę powiedzieć, że było łatwo. Ale jak na moją sytuację, było nieźle – wspomina teraz Weronika. – Nie zmuszano mnie do ślubu (co jest częste niestety w środowiskach małych miasteczek), dopingowano do nauki. Przyznam też, że najpierw myślałam o oddaniu dziecka do adopcji, ale na ten pomysł wręcz histerycznie zareagowali moi rodzice. Dziś Magda chodzi do 6 klasy i jest wspaniałą dziewczyną.
Zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny, ciężarna uczennica ma prawo do urlopu i „innej pomocy niezbędnej do ukończenia przez nią edukacji, w miarę możliwości nie powodując opóźnień w zaliczaniu przedmiotów”, może mieć też przyznawane dodatkowe terminy egzaminów. Prawo oświatowe stwarza ponadto możliwość przyznania indywidualnego nauczania. I zasadniczo, o ile dziewczyna po prostu chce, ma możliwość ukończenia szkoły.
Siostra Falandysz: – W naszym ośrodku matki – uczennice albo chodzą do szkoły, albo nauczyciel przychodzi do nich. Niektóre dziewczęta zaliczają materiał eksternistycznie. Wszystko zależy od konkretnej osoby. Ale mogę zapewnić: jeśli dziewczyna chce, będzie się uczyć, skończy szkołę i ułoży sobie życie.
Beata, 17 lat, matka rocznej Julii: – Jest i było ciężko. Ale dobrzy ludzie pomogli i wierzę, że mi się uda. Nam się uda…
Na prośbę niektórych osób, ich dane zostały zmienione
Artykuł z numeru 10/2007 GN
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |