Tydzień temu maturzyści, dziś ósmoklasiści udali się do Matki Bożej do Gietrzwałdu, aby zawierzyć Maryi swoje egzaminy i podziękować za lata edukacji w szkole podstawowej.
Pierwsza pielgrzymka ósmoklasistów do Gietrzwałdu miała miejsce dwa lata temu. Wówczas ks. Kamil Wyszyński poszedł z uczniami na zaproszenie jednej ze szkół. - Potem młodzi zaczęli prosić w różnych szkołach katechetów i księży, że oni też chcą iść. Tak rok temu wyruszyła pierwsza diecezjalna pielgrzymka ósmoklasistów, którzy pragnęli zawierzyć czas egzaminów Maryi - przypomina ks. Kamil Wyszyński, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
W tym roku na pątniczy szlak wyruszyli uczniowie w Olsztyna, Bartoszyc i Biskupca, w sumie ponad sto osób. - Pan Bóg błogosławi! Jest ładna pogoda, czas modlitwy i trudu. Gietrzwałd na nas czeka - uśmiecha się duszpasterz.
- Chcę złożyć Matce Bożej swoje sprawy i prosić o łaski - mówi Gabriel z Olsztyna. - Czas drogi to jest też odskocznia od codziennych obowiązków i dobra integracja. Kiedy idę, mogę odpowiedzieć sobie na pytania, które mnie nurtują. To nie tylko egzaminy. Przecież niosę w sercu całe swoje dotychczasowe życie - wyznaje.
Podczas pielgrzymki katechezę wygłosił ks. Adam Pasik SDB. Podzielił się swoim doświadczenie wędrówki do Santiago de Compostela. - Młodzież pielgrzymuje do Gietrzwałdu, a wszyscy pielgrzymujemy do nieba. Dlatego ważny jest cel, który obieramy. Wiem, dokąd chcę iść. Muszę być wytrwały - podkreśla ks. Pasik. Zauważa, że trud drogi uczy odróżniać to, co jest ważne od tego, co jest jedynie bezużytecznym balastem. - Przed drogą pakujesz to, co uważasz, że będzie potrzebne. Po kilku dniach marszu zaczynasz wyrzucać to, co do niczego się nie przydaje. Idąc, poznajesz swoje własne ograniczenia. Musisz je z miłością i łagodnością wobec siebie zaakceptować. Dalej pójść nie mogę, zrobię to i więcej nic. Nie muszę się porównywać, mam poznać siebie i mierzyć się z prawdą o sobie, którą objawia mi Bóg Ojciec - uważa salezjanin.
Na pielgrzymów w Gietrzwałdzie czekał bp Janusz Ostrowski, który przewodniczył Mszy św. w bazylice gietrzwałdzkiej. - Młodzi mają świadomość, że kończy się pewien etap w ich życiu. Chcą go skończyć, dziękując Bogu za to, co udało się im zbudować, za ośmioletni rozwój intelektualny, duchowy i społeczny. Proszą o Bożą łaskę i pomoc, bo przed nimi czas szkoły średniej, czas nowych obowiązków i wyzwań - mówi bp Janusz Ostrowski.
Zauważa, że wbrew powszechnie panującym mitom, młodzi mają poczucie głębi życia. - Oni nie są puści, choć niektórzy tego by sobie życzyli. Oni mają poczucie, że chcą coś w życiu osiągnąć; poczucie, że otrzymują od Boga wspaniały dar, którym jest inteligencja i rozum, możliwość edukacji. Za to chcą dziękować i jednocześnie prosić o Boże towarzyszenie, łaskę i pomoc - podkreśla biskup.
- Modlę się o łaskę na egzaminach, żeby mi dobrze poszło - mówi Zofia z Bartoszyc. - To stresujący czas. Najbardziej boję się egzaminu z matematyki. To nie jest moja mocna strona - nie ukrywa. Jej koleżanka Julia zauważa, że czas pielgrzymi umożliwia budowanie wzajemnych relacji. - Jestem dobrej myśli, że pójdzie mi dobrze - dodaje.
- Lepsza wędrówka niż klasówka. Ominą nas lekcje - śmieje się Wiktoria. - Oczywiście to nie główny powód, że zdecydowałam się na tę pielgrzymkę. Modlę się za pomyślne egzaminy - mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |