Nie bądźmy krótkowzroczni

Warmińsko-Mazurskie Dni Rodziny organizowane są już po raz 13. Tym razem ich hasło przewodnie brzmi: „Rodzina jest najważniejsza! – Postaw na rodzinę”. W akcję z roku na rok włącza się coraz więcej ludzi, co pozwala na rozbudowanie programu i dotarcie z nim do większej liczby osób. – Nasze wydarzenie rozrasta się i trafia do naszych rodzin – mówi Wiesława Przybysz, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej województwa.

Pieniądze to nie wszystko

W ramach Dni Rodziny w całym województwie organizowane są festyny, koncerty, konkursy literackie i graficzne – przeróżne atrakcje, które mają wyciągnąć całe familie z domu i pokazać, że w czasach, w których mówi się głównie o kryzysie i upadku rodziny, ta ciągle jest „najważniejszą komórką społeczną”. Ta impreza to również okazja dla władz samorządowych do zastanowienia się, co mogą zrobić dla rodziny. – Musimy pamiętać, że w rodzinie skupia się przyszłość każdego  człowieka. Wiadomo, że jest najważniejsza, ale wiadomo też, że w XXI w. musi borykać się z wieloma trudnościami i obowiązkiem nas wszystkich jest ją chronić – mówi Marian Podziewski, wojewoda warmińsko-mazurski.

Według statystyk wojewódzkich, w 2010 roku pomocą społeczną objętych było ponad 80 tys. osób, a na wsparcie ofiar przemocy w rodzinie z budżetu województwa poszło przeszło 1,5 mln zł. Na same tylko świadczenia rodzinne przeznaczono 500 mln zł, a wsparcie dla organizacji pozarządowych promujących rodzinę wyniosło 800 tys. zł. – Mówiąc o rozwoju, mamy na myśli wielkie inwestycje i innowacyjne projekty, a tymczasem nie można rozmawiać o postępie regionu czy Polski, jeżeli nie będzie on oparty na ludziach – twierdzi wicemarszałek Urszula Pasławska. – Dni Rodziny powinny być pobudką do zastanowienia się, czy nie nazbyt często przywiązujemy większą uwagę do problemów gospodarczych i finansowych niż do problemu utraty wartości rodzinnych – dodaje.

Puste piaskownice

Jednym z honorowych patronów Warmińsko-Mazurskich Dni Rodziny jest metropolita warmiński. – Nikt nie zwraca uwagi, że w piaskownicach jest coraz mniej dzieci, a na parkowych ławkach zrobiło się jakby ciaśniej, bo przybywa emerytów. Obserwujemy zmiany w strukturze demograficznej Polski, które już mają poważne konsekwencje, a w przyszłości będą mieć jeszcze poważniejsze – nie tylko społeczne, ale również gospodarcze i polityczne – mówi abp Wojciech Ziemba. – Dni Rodziny mają uwrażliwiać nasze spojrzenie, abyśmy mogli zobaczyć nie tylko krótkotrwałe skutki różnych działań, ale zwrócić uwagę na proces, który mocno się zakorzenia – dodaje.

Według statystyk, młodzi ludzie ciągle jako najważniejszą wartość w swoim życiu wskazują szczęśliwą rodzinę i miłość. W zależności od badań, na rodzinę chce stawiać od 60 do 80 proc. respondentów. Inne dane z kolei mówią, że w Polsce rozpada się już 30 proc. małżeństw, najczęściej młodych. Te zjawiska podczas inauguracji imprezy tłumaczył dr Krzysztof Wojcieszek z Wyższej Szkoły Nauk Społecznych „Pedagogium” w Warszawie. – Młodzi ludzie bazują na uczuciach, tymczasem rodzina powinna być oparta na fundamentach wiary, nadziei i miłości. Uczucia kierują nas do samych siebie, a nie do drugich. Głębiej muszą być relacje osobowe, które są odpowiedzią na istnienie drugiej osoby. Pierwsza z nich – wiara – to odpowiedź na prawdę drugiej osoby, to, kim ona jest, a przejawia się to w zaufaniu, uczciwości i sprawiedliwości. To jest fundament – trzeba się troszczyć, żeby prawda była u podstaw każdego związku.

Jak już jest prawda, to łatwiej o nadzieję – odpowiedź na dobro drugiego człowieka, która prowadzi do wymiany dóbr. I najważniejsza sprawa – miłość jest odpowiedzią na realność drugiej osoby, bezwarunkową afirmacją, nawet kosztem własnej osoby. To jest istota miłości, a myśmy o tym zapomnieli – mówił prelegent.