To właśnie Jej można powierzyć swoją ziemską wędrówkę. Zarówno w przenośnym, jak i dosłownym sensie.
Wśród rzeczy po mojej babci znalazłam niepozorny obrazek Matki Boskiej Kochawińskiej, na którego odwrocie napisano odręcznie: "Lwów 12 II 1936" oraz dalej: "Na pamiątkę dla miłej Irci z pielgrzymki Kochawińskiej ofiaruje M.D.".
Ircia to oczywiście moja wówczas 22-letnia babcia Irena. Nie wiem, kim był(a) M.D. Cudowny obraz Matki Bożej znajdujący się wtedy w Kochawinie w obwodzie lwowskim został niedługo przed pielgrzymką mojej babci "poprawiony" do tego stopnia, że powstał zupełnie inny wizerunek Maryi namalowany na oryginale.
Kochawiny nie znajdziemy już na mapie. Obecnie miejscowość ta nosi nazwę Hnizdyczów. Obrazu też już tam nie ma. Wywieźli go opiekujący się sanktuarium jezuici w 1944 r. Ostatecznie znalazł swoje miejsce w Gliwicach na osiedlu Kopernika. Renowacja obrazu przywróciła oryginalny wygląd wizerunku Maryi.
Moi dziadkowie poznali się w czasie wojny w drukarni przy katedrze św. Jura we Lwowie. Zdążyli jeszcze wziąć ślub w swoim ukochanym mieście, do którego tak często potem wracali we wspomnieniach. Powojenne roszady doprowadziły ich do dalekiego Bytomia.
Gliwice leżą nieopodal Bytomia i te dwa miasta łączy nie tylko niemiecka przeszłość, ale i spora liczba lwowiaków, którzy po wojnie się tu osiedlili. Matka Boska Kochawińska podzieliła ich los, a jej nazwa Matka Dobrej Drogi zyskała przez to dodatkowy wymiar.
Klaudia Cwołek /Foto Gość GliwiceNiedawno pojechałam z Mężem do sanktuarium w Gliwicach. I stałam przed tym samym obrazem, co moja babcia 90 lat wcześniej hen tam na wschodzie. Przez ten czas zmieniły się granice państw, zmieniło się miejsce, zmienił się i sam obraz. A ja, patrząc to na stary obrazek mojej babci z Maryją w złotej sukience i z koroną na głowie, to na obraz w głównym ołtarzu gliwickiego sanktuarium z Maryją okrytą czarnym płaszczem w gwiazdy, myślę o drodze, którą przebył ten obraz oraz moi dziadkowie, tak jak i tysiące innych ludzi, zarówno tych z Kresów przerzuconych m.in. do Bytomia i Gliwic, jak i Niemców, którzy musieli po wojnie te swoje rodzinne miasta opuścić.
A wezwanie umieszczone na obrazie Matki Boskiej Kochawińskiej: "O Mater Dei electa esto nobis via recta", czyli: "O Matko przez Boga wybrana, bądź dla nas prostą drogą (do Pana)" jest piękną modlitwą na niepewne czasy, w których przyszło nam żyć. Moja babcia, będąc w Kochawinie na pielgrzymce, nie mogła nawet przypuszczać, jak daleką i trudną drogę będzie musiała przebyć. I ja nie wiem, co jeszcze przede mną. Jest jednak Matka Dobrej Drogi, której swoją ziemską wędrówkę, zarówno w przenośnym, jak i dosłownym sensie, można powierzyć. Kto wie, czy moja babcia tak właśnie nie zrobiła w Kochawinie, mając całe życie przed sobą.
Ewa Winiarska-Drzyzga Niepozorny przedwojenny obrazek Matki Boskiej Kochawińskiej, na którego odwrocie napisano odręcznie: "Lwów 12 II 1936".
W poniedziałek minie miesiąc od przejścia przez południowo-zachodnią Polskę katastrofalnej powodzi.
To choroba powszechna: na depresję na świecie choruje blisko 300 mln osób.