Ekumenizm w działaniu

Trudno przyjąć Ewangelię, gdy brzuchy burczą z głodu. Zanim powiemy Afrykanom o Chrystusie, dajmy im wpierw jeść – mówią twórcy projektu.

Iwona Nawrot z afrykańskimi dziećmi   Archiwum MSE Iwona Nawrot z afrykańskimi dziećmi
Działania MSE pozwoliły sfinansować zakup podręczników i pomocy szkolnych dla dzieci. Jak sami mówią: "Brakuje podstawowych pomocy szkolnych, zeszytów, podręczników i przyborów do pisania, nędzne warunki socjalne powodują, że dzieci uczą się w nieoświetlonych ponurych klasach (w jednym pomieszczeniu uczy się nawet do 120 uczniów). W starych niewygodnych ławkach siedzi nieraz czworo dzieci, a w jednej szkole - na ok. 500 uczniów przypada zaledwie 5 nauczycieli"
Dawniej nie przyszłoby im do głowy, że kiedyś znajdą się w Afryce, i to w jednej z najbiedniejszych jej części. – Jeśli dzieło jest Boże, a człowiek odpowiada pozytywnie, to Pan Bóg zatroszczy się o wszystko. Zdrowie, zdolności, osoby, a nawet o pieniądze – mówią Iwona i Jacek Nawrotowie.

Ona, żywiołowa i spontaniczna nauczycielka przedmiotów artystycznych; on spokojny i zrównoważony informatyk. Od czterech lat są koordynatorami projektu Misja Serca i Ewangelii, który sami stworzyli na rzecz mieszkańców Burkina Faso, ubogiego regionu Afryki, dawniej Górna Wolta. – Wszystko zaczęło się od spotkania z etnografem i podróżnikiem Lucjanem Buchalikiem w szkole, w której pracuję – opowiada Iwona. – Trwała kwesta pod patronatem UNICEF-u, a ja podeszłam do niego i zapytałam, czy te pieniądze, które z takim trudem i zaangażowaniem  zebraliśmy wraz z dziećmi, mają szansę trafić w centrum największej biedy i najważniejszych potrzeb.

Akty urodzenia szansą na naukę   Archiwum MSE Akty urodzenia szansą na naukę
Zespół Misji Serca i Ewangelii zebrał i przekazał pieniądze na zakup aktów urodzenia - dla 210 dzieci. Jak sami mówią: "Z powodu panującej biedy, większość dzieci nie posiada aktu urodzenia (nie figurują w ogóle w ewidencji państwowej), a bez tego dokumentu nie mogą być dopuszczane do egzaminu gimnazjalnego (po szóstej klasie), i dlatego nie mogą kontynuować nauki".

Odpowiedź jest szczera. Nie trafią. Dzieje się tak wskutek trudnego przepływu pieniędzy i wszechobecnej korupcji, jaka panuje w Afryce. Jedyna realna pomoc może dotrzeć przez misje chrześcijańskie. – To było jak impuls dla mnie – mówi Iwona. – Czułam, że Pan Bóg czegoś ode mnie oczekuje, a jednocześnie nie wiedziałam, w jakim zakresie i jakie są moje możliwości.

Przekroczyć bariery

Zwracają się o pomoc do ks. Grzegorza Giemzy, dyrektora Centrum Misji i Ewangelizacji (CME) Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, którego są członkami, a on pomaga im stworzyć projekt w ramach CME. – Nie myśleliśmy wtedy jeszcze o wyprawie na Czarny Ląd, ale działaniach na rzecz realnej pomocy – mówią Nawrotowie. Ekumenizm w działaniu   Archiwum MSE Mieszkańcy Afryki są radośni i wdzięczni Towarzyszy im niepewność czy podołają, czy te projekty są zgodne z wolą Bożą. Ale lęki powoli mijają, gdy przychodzą konkretne efekty działań. – Bóg pokazywał, że jest z nami i troszczy się o to dzieło – uśmiecha się Jacek. Już po pierwszym nieśmiałym apelu pojawia się grupa osób gotowych zaangażować się w projekt. Ekipa międzywyznaniowa. Taki ekumenizm praktyczny. – Są z nami ewangelicy, katolicy, metodyści, zielonoświątkowcy – wymieniają. – Pan Bóg jest ponad podziałami.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg