Aby życie było mądre

Czy jest szczepionka na miłość, wierność, uczciwość czy dobrą rodzinę? Benedyktyn o. Karol Meissner od wielu lat szuka odpowiedzi na te i inne pytania.

Andrzej Urbański: We współczesnym świecie próbuje się zdeprecjonować pojęcie rodziny. Jaką wartością jest ona dla Ojca?

Ojciec Karol Meissner: – Gdy zostałem zaproszony na konferencję do Moskwy, usłyszałem, że rodzina to ogromnie złożony problem. W samej stolicy Rosji tysiące dzieci wychowuje się bez rodziny. Ten problem, choć może nie na taką skalę, występuje także w Polsce. Wiele dzieci wychowuje się w rodzinach dysfunkcyjnych, czyli niespełniających swojej roli. Pytanie o stan rodziny dzisiaj powinno być z samej natury pytaniem najważniejszym. Coraz częściej możemy dostrzec, że dla wielu dzieci i ludzi młodych rodzina jest źródłem wadliwej formacji życiowej, wadliwych wyborów i przekazywanych postaw. Z mojego doświadczenia wynika, że ogromna większość dzieci w Polsce czuje się niekochana. Dlatego, że społeczeństwo nastawione jest na to, iż dziecko jest niepotrzebne, przeszkadza dorosłym. Cała filozofia antykoncepcji pokazuje, że przed dzieckiem trzeba się chronić i robić wszystko, by go nie było. Młodzież doskonale wie, że prezerwatywa służy do ochrony przed chorobą i przed dzieckiem. Dlatego pytanie o rodzinę ma dziś wielowątkowy i niejednoznaczny przekaz. Oczywiście, rodzina powinna być wspólnotą, w której człowiek kształtuje się, wychowuje i przygotowuje do wejścia w samodzielne życie. Tylko nie mogę odpowiedzieć, czy taka właśnie jest współczesna rodzina.

Pewnie jeszcze trudniej odpowiedzieć na pytanie, dlaczego współczesna rodzina jest pokaleczona i słaba, dysfunkcyjna, mniej kochająca i szanująca życie od poczęcia do śmierci.

– Nie chciałbym podkreślać, że jest bardziej dysfunkcyjna. Warto mimo wszystko zauważać, że jest wiele dobrych rodzin. Ale nie uciekamy od problemów. Często zwracają się do mnie ludzie, którzy nie zostali uformowani w swoim domu. A dom powinni tworzyć małżonkowie ukształtowani, dojrzali i rozumiejący znaczenie sakramentu małżeństwa oraz konsekwencji z niego płynących. Z tym jest, niestety, różnie. Prawo kanoniczne stanowi, że naturę zgody małżeńskiej charakteryzuje akt woli wyrażony zewnętrznie przez obydwie strony, którego przedmiotem jest wzajemne oddanie i przyjęcie się małżonków w celu powstania węzła małżeńskiego. Człowiek więc musi posiadać ukształtowaną wolę, by móc podjąć decyzję. Po drugie – musi mieć zdolność do oddania się drugiemu człowiekowi, czyli zdolność do tworzenia więzi. Bo przecież oddanie tworzy więź. Kardynał Karol Wojtyła w książce „Osoba i czyn” napisał, że „człowiek jest istotą, która posiada sama siebie i potrafi się oddać”. Myślę, że to spojrzenie bardzo optymistyczne. Niestety, dzisiaj ludzie siebie nie posiadają. A to oznacza, że jesteśmy biedni. Nie potrafimy się naprawdę oddać. Kard. Karol Wojtyła uważał, że istnieje podobieństwo między małżeństwem a życiem zakonnym. W życiu zakonnym człowiek oddaje się Panu Bogu w taki sam sposób, jak w małżeństwie mąż oddaje się żonie, a żona mężowi. Podsumowując: dojrzałość do dodania się to drugi bardzo ważny aspekt, o którym rozmawiamy. Wszystkie problemy w małżeństwie są związane z tym, że ludzie nie potrafią się oddać. I trzecia sprawa: oddanie się w celu zawarcia małżeństwa. Ludzie muszą wiedzieć, czym jest małżeństwo. Rozumieć je jako najgłębszą wspólnotę życia i miłości. Powinni widzieć sens swojego życia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg