Oraz że Cię nie opuszczę…

- Gdy odszedł ode mnie mąż zostałam sama, choć tak naprawdę sama nie jestem. Jest ze mną Jezus. Wierzę, że poprzez modlitwę Bóg cały czas upomina się o nawrócenie mojego męża – wyznaje Agnieszka.

Zdaniem o. Andrzeja Migacza SJ, duszpasterza wspólnoty spotykającej się przy krakowskim kościele św. Barbary, poczucie, że nie jest się samemu ze swoimi problemami, to pierwszy owoc, jaki daje „Sychar”. – Kiedy wali się świat, współczująca obecność drugiej osoby, która rozumie – bo sama przeszła przez podobne doświadczenie – jest nieoceniona. Widzę też, jak ważne dla ludzi w kryzysie jest miejsce, w którym można szczerze i bez koloryzowania dzielić się tym, co się przeżywa, a o czym nie tak łatwo mówi się nawet najbliższym. Tu rozmowy opierają się na świadectwach. W takim klimacie możliwe jest wejście na drogę kuracji własnego serca – zauważa o. Andrzej.

– Spotykam czasem osoby chcące natychmiastowego naprawienia swojego małżeństwa, prawie magicznego zadziałania. Uzdrowienie małżeństwa musi dotknąć przyczyn tej choroby, która zazwyczaj tkwi w sercu człowieka. „Sychar” daje możliwość lepszego wglądu w siebie, w swoje życie, także w zranienia, jakie nosimy, zawiedzione nadzieje, ukryte tęsknoty… Dla Boga, Jedynego Lekarza, nie ma jednak nic niemożliwego – dodaje o. Migacz.

Droga do przebaczenia

– Na spotkanie wspólnoty przyszłam, gdy kryzys w małżeństwie osiągnął punkt kulminacyjny, a mąż złożył pozew rozwodowy. Namówił mnie spowiednik, o. Jerzy Karpiński SJ – wspomina Zofia, kolejna kobieta „Sycharu”. Sprawa rozwodowa trwała trzy lata. W końcu sąd orzekł, że nie ma podstaw do przyznania jej mężowi rozwodu. – Mąż wniósł apelację, ale Sąd Apelacyjny również rozwodu nie przyznał. Ja od początku się nie godziłam się na rozwód. Mówiłam w sądzie, że małżeństwo zawarłam świadomie i bez jakiegokolwiek przymusu. Pani adwokat uszanowała moją wolę i cały czas mnie wspierała – opowiada. – Chciałam ratować nasze małżeństwo – próbowałam rozmawiać, załatwiłam terapię małżeńską… Nic nie działało. Dzieci mocno przeżywały to, co się działo. Nie dopuszczały myśli, że rodzina się rozpadnie. W końcu syn zainicjował codzienną modlitwę o nawrócenie ojca. Choć mąż mówi, że jest niewierzący, to wierzę, że dzięki naszej modlitwie Bóg ma go w swojej opiece – przekonuje Zofia. Ta modlitwa daje już konkretne owoce. – Odbudowanie małżeństwa byłoby prawdziwym wyzwaniem. Byłby to sakrament przeżywany na nowo, świadomie i z Bogiem. Czy to się uda? Nie wiem i nie piszę scenariusza na przyszłość. Mąż wrócił jednak do domu – dodaje.

– Z chorobą małżeństwa może być tak jak z chorobami duszy i ciała. Jako kapłan posługujący Wspólnocie „Sychar” – czy poprzez sakrament pojednania, czy rozmowy – jestem świadkiem tego, jak wspaniałych dzieł dokonuje Bóg w tych, którzy się na Niego szczerze otwierają. Nad żadnym małżeństwem nie stawiam krzyżyka. A jeśli stawiam, to dlatego, by je z serca pobłogosławić i pochylić się nad ludzką niemocą. Nawrócenie jest możliwe – komentuje o. Migacz.

Źródło Miłości

Maria, podobnie jak Zosia, do „Sycharu” trafiła, gdy jej mąż złożył pozew rozwodowy. – To było dwa lata temu, ale w moim małżeństwie nie układa się już od dwunastu lat. Mąż oszukiwał mnie przez dziesięć lat, choć ja już później wiedziałam, że ma inną kobietę. Teoretycznie byliśmy bardzo religijną rodziną – nigdy nie opuszczaliśmy niedzielnej Mszy św. i w wierze byli wychowywani nasi synowie. Teraz wiem, że nie było w tym głębi. Gdyby nie kryzys, nie odkryłabym wiary na nowo. A ta wiara i terapia oparta na programie 12 kroków dały mi siłę. Jestem już innym człowiekiem – wyznaje Marysia. – Syn namówił mnie do pójścia na pielgrzymkę do Częstochowy. Byłam już kilka razy, a ostatnio tuż przez rozprawą rozwodową. Oddałam Maryi nasze małżeństwo i myślę, że jest tak, jak chciał Bóg. Sąd nie przyznał nam rozwodu. Mimo to trwa jeszcze sprawa alimentacyjna. Ostatnia rozprawa odbędzie się… w Wielki Czwartek – dodaje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg