Po formie jaka została użyta w artykule odnoszę wrażenie, że te naturalne metody to jednak są "katolicką pigułką". Jak jest w końcu, czy mamy być otwarci na życie, wyjątkowo wchodząc w takie metody, czy metody naturalne mogłyby stać się regułą dla małżeństw które postanowiły mieć jedno, max 2 dzieci?
Nazywanie metod naturalnych "katolicką pigułką" czy metodami katolickimi nie jest poprawne. Korzystanie z nich nie ogranicza się wyłącznie do grona katolików. Ponadto nie ma w tym artykule żadnego odniesienia do wyznania.
Kościół Katolicki dopuszcza regulację poczęć za pomocą metod naturalnych, gdyż nie ubezpładniają stosunku i są otwarte na życie. Nie dopuszcza natomiast antykoncepcji (sztucznej lub naturalnej).
W Polsce mamy też takie narzędzie, bardzo fajny serwis internetowy www.rodzina-naturalnie.pl gdzie on-line można za grosze wykupić dostęp do programu służącego do prowadzenia obserwacji cyklu. Jest także opcja skorzystania z pomocy nauczyciela w każdym momencie trwania cyklu. Pomoc w interpretacji etc
Błędem jest nazywanie metod naturalnych metodami katolickimi. Są to metody regulacji poczęć, które nie czynią aktu bezpłodnym oraz są otwarte na życie. Stąd Kościół K. je akceptuje. Poza tym nie ma metod 100% skutecznych.
cóż to za nowość? pewnie wpisujesz kiedy okres, kiedy owulacja itp i sam pokazuje dni płodne. zamiast liczyć pod kreską używasz kalkulatora. wielkie mi odkrycie
Kościół Katolicki dopuszcza regulację poczęć za pomocą metod naturalnych, gdyż nie ubezpładniają stosunku i są otwarte na życie. Nie dopuszcza natomiast antykoncepcji (sztucznej lub naturalnej).