Ja niestety nadal mieszkam z rodzicami i to ze względu właśnie na finanse. Wynajęcie mieszkania w moim mieście jest bardzo drogie. Za kawalerkę 30m2 trzeba zapłacić 1000zł+opłaty. Za trochę większe mieszkanie 1500zł. Zarabiam 1500zł na rękę. w Jaki sposób mam się wyprowadzić? Szukam cały czas lepiej płatnej pracy, ale w dzisiejszych czasach niestety bardzo o nią ciężko.
Czy powinieneś być dumny z tego, że drugie 1500 zł, które zarabiasz na podatki - są bardzo dobrze wykorzystywane: Pałac dla prezydenta, gaże dla posłów, przerost urzędników, kwitnące w szkle, marmurze, metalu nowoczesne budynki zus, urzędu skarbowego, miejskie?
„Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i co macie pić; ani o swoje ciało, czym macie je przyodziewać... Przypatrzcie się ptakom w powietrzu; nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów; a Ojciec wasz niebieski żywi je. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?” (Mt 6, 25-26)
I chwyć się tych słów z całych sił. Jeśli nie będziesz polegać na Jezusie to widzisz jak jest.. Obecna sitwa przy władzy, rujnująca ten kraj, skłaniająca miliony do opuszczenia kraju i kłamiąca w żywe oczy ze to ok, ze robią coś dobrego... Po prostu zniszczy Ci życie, Jezus u Ciebie może wszystko zmienić i jeszcze będzie ok. Gwarantuje to Bóg wszechmogący w Trójcy Jedyny.
A jak się w Polsce można wogóle usamodzielnić? Kogo stać na wynajem mieszkania w pojedynkę w Polsce? Jak się ma faceta/męża, to już łatwiej jest, bo pensje sa dwie. Żadna z moich koleżanek nie dostała kredytu na mieszkanie - każda z nich miała za niskie wg banku dochody aby sama spłacać kredyt. Wszystkie koleżanki, które są same, mieszkają z rodzicami, bo niestety innej opcji nie ma, są one po 30-tce i bardzo chciałyby się wyprowadzić już z domu. I nie chodzi tu o wygodnictwo, chodzi o pieniądze, których dorosły młody człowiek nie ma aby coś sobie wynająć ( o zakupie nawet nie wspominam). Tylko te koleżanki, które wyszły za mąż lub mieszkają z facetem bez ślubu, usamodzielniły się i wyprowadziły od rodziców. Reasumując - nie masz męża/konkubenta- mieszkasz z rodzicami, NIESTETY taka jest rzeczywistość, pensje muszą być dwie żeby wynająć mieszkanie.
"A jak się w Polsce można wogóle usamodzielnić? Kogo stać na wynajem mieszkania w pojedynkę w Polsce?" A można! Ja i paru moich znajomych jest tego przykładem;) Fakt, dobrej pracy szukałam 2 lata, mieszkania do wynajęcia w dobrych warunkach rok(kawalerka 30 m2 w bloku za 950zł/mc z opłatami), ale było warto. Ile można żyć "na garnuszku u mamusi"? Chyba tylko wtedy, gdy rodzice mają duży dom i np. całe piętro moje (z łazienką i kuchnią/aneksem kuchennym). Wtedy to ma jakiś sens. Rozumiem, że dziś jest cięzko z pracą, szukaniem mieszkania, ale warto szukać, szukać i jeszcze raz szukać. Najłatwiej zakładać ręce i nic nie robić biadoląc na takie czasy. Wyprowadzka naprawdę wiele daje:)
Bardzo nie podoba mi się ten tytuł. Fakt mieszkania z rodzicami nijak się ma do dorosłości, a tytuł sugeruje, jakby było w tym coś złego. Można przecież bardzo dojrzale kształtować relacje we wspólnym mieszkaniu - i korzystać z pozytywnych efektów: mniejszych wydatków, łatwiejszego organizowania opieki nad dziecmi czy chorym członkiem rodziny. Skoro warunki są jaki są (np. takie jak pisze BuryPies) - to nie ma się co kopać z koniem ,wzbudzać w sobie i innych poczucia winy, tylko uczyć się dorosłego życia z rodzicami.
A po jakiego grzybka miałabym się zniewalać na dziesiątki lat jakimś złodziejskim kredytem, skoro u rodziców, w dużym domu jest i taniej i wygodniej nie tylko dla mnie, ale też dla nich? A niby czemu nie można być samodzielnym mieszkając z rodzicami? Nie wchodzimy sobie w paradę, a wręcz przeciwnie pomagamy sobie nawzajem. Pozdrawiam wszystkich
I w ten sposób, choć z różnych powodów, wracamy do rodzin wielopokoleniowych... To naprawdę nie jest wieczna dziecinada, jak sugeruje tytuł. A tak na marginesie - czyż wszyscy nie jesteśmy wiecznymi dziećmi? Wiecznymi dziećmi Wiecznego Ojca. Oj, szanowna Redakcjo!
Szukam cały czas lepiej płatnej pracy, ale w dzisiejszych czasach niestety bardzo o nią ciężko.
Czy powinieneś być dumny z tego, że drugie 1500 zł, które zarabiasz na podatki - są bardzo dobrze wykorzystywane: Pałac dla prezydenta, gaże dla posłów, przerost urzędników, kwitnące w szkle, marmurze, metalu nowoczesne budynki zus, urzędu skarbowego, miejskie?
„Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i co macie pić; ani o swoje ciało, czym macie je przyodziewać... Przypatrzcie się ptakom w powietrzu; nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów; a Ojciec wasz niebieski żywi je. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?” (Mt 6, 25-26)
I chwyć się tych słów z całych sił. Jeśli nie będziesz polegać na Jezusie to widzisz jak jest.. Obecna sitwa przy władzy, rujnująca ten kraj, skłaniająca miliony do opuszczenia kraju i kłamiąca w żywe oczy ze to ok, ze robią coś dobrego... Po prostu zniszczy Ci życie, Jezus u Ciebie może wszystko zmienić i jeszcze będzie ok. Gwarantuje to Bóg wszechmogący w Trójcy Jedyny.
Jak się ma faceta/męża, to już łatwiej jest, bo pensje sa dwie. Żadna z moich koleżanek nie dostała kredytu na mieszkanie - każda z nich miała za niskie wg banku dochody aby sama spłacać kredyt. Wszystkie koleżanki, które są same, mieszkają z rodzicami, bo niestety innej opcji nie ma, są one po 30-tce i bardzo chciałyby się wyprowadzić już z domu. I nie chodzi tu o wygodnictwo, chodzi o pieniądze, których dorosły młody człowiek nie ma aby coś sobie wynająć ( o zakupie nawet nie wspominam).
Tylko te koleżanki, które wyszły za mąż lub mieszkają z facetem bez ślubu, usamodzielniły się i wyprowadziły od rodziców. Reasumując - nie masz męża/konkubenta- mieszkasz z rodzicami, NIESTETY taka jest rzeczywistość, pensje muszą być dwie żeby wynająć mieszkanie.
A można! Ja i paru moich znajomych jest tego przykładem;)
Fakt, dobrej pracy szukałam 2 lata, mieszkania do wynajęcia w dobrych warunkach rok(kawalerka 30 m2 w bloku za 950zł/mc z opłatami), ale było warto. Ile można żyć "na garnuszku u mamusi"? Chyba tylko wtedy, gdy rodzice mają duży dom i np. całe piętro moje (z łazienką i kuchnią/aneksem kuchennym). Wtedy to ma jakiś sens. Rozumiem, że dziś jest cięzko z pracą, szukaniem mieszkania, ale warto szukać, szukać i jeszcze raz szukać. Najłatwiej zakładać ręce i nic nie robić biadoląc na takie czasy. Wyprowadzka naprawdę wiele daje:)
Skoro warunki są jaki są (np. takie jak pisze BuryPies) - to nie ma się co kopać z koniem ,wzbudzać w sobie i innych poczucia winy, tylko uczyć się dorosłego życia z rodzicami.
To naprawdę nie jest wieczna dziecinada, jak sugeruje tytuł.
A tak na marginesie - czyż wszyscy nie jesteśmy wiecznymi dziećmi? Wiecznymi dziećmi Wiecznego Ojca.
Oj, szanowna Redakcjo!