Do pośredniości także pośrednio przyczyna się ta część społeczeństwa, która może, lecz wymawia się od obowiązku i nie uczestniczy czynnie w wyborach nie uznając merytorycznego przygotowania korzystających z biernego prawa wyborczego. Przecież mogliby głosować na partie pozaparlamentarne i w ten sposób odsunąć od władzy aktorskie partie okrągłostołowe, które i tak ponoszą bezpośrednią winę za taki stan rzeczy.
Sojusz Narutowicza i Wojciechowskiego dla dobra Polski?
Z drugiej strony uważam, że osoby, które są nieodpowiedzialne - nieświadome treści programu wyborczego partii, na którą chcą głosować, kierują się emocjami lub PR-em (aktorstwem wybieranych) i nie oceniają praktycznie możliwości urzeczywistnienia ich programów nie powinny uczestniczyć czynnie w wyborach. Przepraszam, że tak mówię, lecz ich nieświadomość stanowi zagrożenie dla demokracji w tym sensie, że są wykorzystywani przez partie plastikowych włoskich aktorów (życie i polityka to aktorstwo).
Pośrednie przykładnie ręki do zła.
Sojusz Narutowicza i Wojciechowskiego dla dobra Polski?