Państwo Polskie niczego nie przegapiło. Był to celowy jeden z punktów byłego rządu - niemieckiego rządu. Miejsce było potrzebne dla nowej rasy - muzułmanów kulturalnych.
Polityka wspierająca rodziny, szczególnie młode jest bardzo ważna. Nie rozumiem natomiast , dlaczego z tak wielkim samozaparciem wszyscy powtarzają, że dzietność wzrasta wraz z zamożnością, skoro rzeczywistość od zawsze temu zdecydowanie przeczy.
Zamożność nie jest głównym czynnikiem, we Francji, Irlandii jest 2,01 chociaż poziom życia wyższy, jest wiele innych czynników dla których ludziom chce się zakładać rodziny z dziećmi albo nie, np. kultura wściekłego mamonizmu oraz walki o swoje nazywana konkurencją wprowadzana u nas od 89 roku do mentalności, psucie norm kulturowych, rozwarstwienie społeczne, zanik poczucia wspólnoty, degradacja statusu pracownika do poziomu chińskiego niewolnika, zarządzanie krajem przez tłustych leśnych dziadków w/g ich potrzeb, utrudnianie startu życiowego młodym osobom, żeby za wcześnie nie były konkurencją dla owych dziadków.
Chociaż przedsmak walki o swoje był już w PRL w imię walki proletariatu nierzadko ludzie z awansu społecznego również walczyli o swoje wszystkimi dostępnymi metodami, ale jednocześnie się rozmnażali, licząc, że państwo socjalistyczne pociechom zapewni przyszłość przy zajęciu odpowiedniej postawy. No dzisiaj nie ma złudzeń, albo rodzina zapewni start albo nikt.
zamożność nie zawsze zabija chęć do zakładania rodzin nie "rozleniwia" automatycznie co sugerował wpis można mieć wysokie PKB i przyzwoitą dzietność, wysokie PKB i niską (Niemcy) niskie PKB i niską dzietność (Polska)
Chodzi JEDNAK o pieniądze - ale chodzi też o poziom inteligencji danego małżeństwa, taka jest prawda. Mieszkam w dużym mieście i tak sobie obserwuję, dookoła widuję kilka rodzin, które nie mają za co wyżywić i ubrać dzieci już będących na świecie ,korzystają z pomocy MOPS - i te matki co chwila są w kolejnej ciąży(jedna z trzecim druga z czwartym dzieckiem, trzecia też z czwartym dzieckiem). Te panie z tego jak je widuję w różnych sytuacjach ( w przedszkolu, szkole, sklepie) to inteligencją nie grzeszą, mają bardzo specyficzny sposób bycia - to i życiem się nie przejmują jak widać.
Inne małżeństwa z kolei chciałyby bardzo mieć kolejne dziecko ale nie poczynają kolejnego dziecka z rozsądku (brak pieniędzy już przy dwójce dzieci, totalna ciasnota mieszkaniowa), takie małżeństwa też znam i sama do nich też należę. I co z tego, że te pary mają otwarte serca? Mają się rozmnażać i wylądować na garnuszku MOPS albo wpaść w długi? Tak więc moim zdaniem chodzi przede wszystkim o pieniądze + o sposób myślenia, postrzegania świata.
To jest owoc, po którym nasz (katolików) Mistrz kazał nam poznawać drzewa. Polskie drzewo wydaje zanik życia i zepsucie. Drzewem narodu powoduje jego elita z duchownymi na czele.
cały świat się wyludni w trakcie III wojny światowej. podobno Polska jako jedyna ocaleje i będzie potęga. to jak to jest? w jednym miejscu jakieś objawienia o wielkości Polski, w innym o jej klęsce?
Nie rozumiem natomiast , dlaczego z tak wielkim samozaparciem wszyscy powtarzają, że dzietność wzrasta wraz z zamożnością, skoro rzeczywistość od zawsze temu zdecydowanie przeczy.
Aaa, nie masz dzieci! Rozumiem.
Chociaż przedsmak walki o swoje był już w PRL w imię walki proletariatu nierzadko ludzie z awansu społecznego również walczyli o swoje wszystkimi dostępnymi metodami, ale jednocześnie się rozmnażali, licząc, że państwo socjalistyczne pociechom zapewni przyszłość przy zajęciu odpowiedniej postawy. No dzisiaj nie ma złudzeń, albo rodzina zapewni start albo nikt.
w związku z wpisem KrzyseikZ
zamożność nie zawsze zabija chęć do zakładania rodzin nie "rozleniwia" automatycznie co sugerował wpis
można mieć wysokie PKB i przyzwoitą dzietność, wysokie PKB i niską (Niemcy) niskie PKB i niską dzietność (Polska)
Chodzi JEDNAK o pieniądze - ale chodzi też o poziom inteligencji danego małżeństwa, taka jest prawda.
Mieszkam w dużym mieście i tak sobie obserwuję, dookoła widuję kilka rodzin, które nie mają za co wyżywić i ubrać dzieci już będących na świecie ,korzystają z pomocy MOPS - i te matki co chwila są w kolejnej ciąży(jedna z trzecim druga z czwartym dzieckiem, trzecia też z czwartym dzieckiem). Te panie z tego jak je widuję w różnych sytuacjach ( w przedszkolu, szkole, sklepie) to inteligencją nie grzeszą, mają bardzo specyficzny sposób bycia - to i życiem się nie przejmują jak widać.
Inne małżeństwa z kolei chciałyby bardzo mieć kolejne dziecko ale nie poczynają kolejnego dziecka z rozsądku (brak pieniędzy już przy dwójce dzieci, totalna ciasnota mieszkaniowa), takie małżeństwa też znam i sama do nich też należę. I co z tego, że te pary mają otwarte serca? Mają się rozmnażać i wylądować na garnuszku MOPS albo wpaść w długi? Tak więc moim zdaniem chodzi przede wszystkim o pieniądze + o sposób myślenia, postrzegania świata.
Polskie drzewo wydaje zanik życia i zepsucie.
Drzewem narodu powoduje jego elita z duchownymi na czele.
Który zagraża nam od Wschodu.