Leonardo i Alfredo gotując, czytają zebranym 32. pieśń z „Piekła” Dantego. A my zajadamy się crustini z pastą z wątróbki i jesteśmy pewni, że to nie piekło, ale niebo w gębie.
Te dwie rzeczywistości w największym stopniu dotyczą kobiet i – jak się okazuje – najwięcej w nich złych przyzwyczajeń czy niedomówień.
Pierwsze dni maja to czas majówek, spotkań rodzinnych, pierwszych Komunii Świętych oraz inauguracji sezonu grillowego. Dziś jednak nie o grillu, wszak to dopiero początek sezonu, ale o... patriotyzmie. Od kuchni. Dosłownie.
Oprócz garnków, patelni i sztućców są tam też palety, pędzle i płótna. Wyszedł stamtąd niejeden Rembrandt, Vermeer, Caravaggio, a nawet... Matka Boża.
Kuchnia winna być miejscem radości, spokoju, ciekawych pomysłów i kuchennych innowacji.
Żeby zrobić krem, maść czy mydło, nie trzeba matury z chemii. Wystarczy pogrzebać w kuchennych szafkach i lodówce, wyskoczyć na łąkę. Zwłaszcza jeśli chce się żyć bardziej eko.
Ten projekt to innowacja społeczna. I chociaż w Polsce jest już kilka takich punktów, to w Trójmieście takiego miejsca jeszcze nie było.
Romowie, Łemkowie, Górale Czadeccy i Poleszukowie – to tylko kilka grup, które spotkały się 11 grudnia na Wigilii Narodów w auli Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej.
Ten powszechnie występujący chwast ma wiele zastosowań w kuchni.
Noclegownia to ich sypialnia, dworzec może być salonem, a jadłodajnia udaje kuchnię.