Ufaj, ale sprawdzaj!
- Któregoś dnia zjawił się u mamy, mieszkanki Rozalina, ubrany w ciemny garnitur młody człowiek, który powiedział, że jest z telekomunikacji, ale nie podał żadnej konkretnej nazwy – opowiada Łukasz Burlikowski. - Mama była zatem przekonana, że jest to pracownik TP SA, z którą miała podpisaną umowę.