Mówią, że spotkanie czarnego Łobuza, siwej Basi, małej Brydży i ślepej Dory z tą trzydziestką to sprawka Alberta. Świętego Alberta. Mówią, że pracował nad nimi dwa lata.
Podobno od czasów chrztu Polski przeszło przez nasze ziemie 40 pokoleń. A ile z nich potrafimy wskazać w historii naszych rodzin? Jak daleko sięga nasza rodzinna pamięć?
Starość, podobnie jak młodość, ma wiele zalet. Wcale nie musi być przykra i męcząca. Powinna być piękna i korzystać z całej swej mądrości.
Wypłata z ZUS z gwarantowanym powszechnym minimum plus fundusze pracownicze i własne oszczędności w trzecim filarze – tak według planów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ma wyglądać przyszły system emerytalny.
Choć nie są już pierwszej młodości, z entuzjazmem uczą się aktorstwa. Poddają się magii scenicznych desek, oślepiających reflektorów i oklasków. I nie dają się starości.
O końskim ogonie na koloniach, różowym zeszycie i małżeństwie z góralem z Otylią Trojanowską ze Studzionki, finalistką konkursu „Ślązok nad Ślązokami 2011”, rozmawia ks. Roman Chromy.
− Pewnie to wyparcie albo zwykła naiwność, ale ja wierzę, że dziadek żyje. To jest wojownik. Nie umiem sobie wyobrazić, by się poddał i nie zrealizował do końca swojego marzenia o rejsie dookoła świata − mówi wnuczka Paulina Kocan.
Problemy naszego systemu emerytalnego wynikają z zapaści demograficznej; rządowa propozycja jego naprawy tę kwestię ignoruje i ma charakter doraźny.
W obliczu demograficznego i ekonomicznego kryzysu podjęcie przez państwo realnej polityki prorodzinnej stało się racją stanu.
Pewnym ruchem otwiera szeroko drzwi, wychodząc z budynku szkoły. Uśmiecha się. Wie, że czekam. Wyciąga rękę na powitanie. W drugiej trzyma białą laskę. Maciej nie widzi.