W USA rodzi się mniej dzieci, jednocześnie wzrosła liczba 90-latków - wynika z rządowych raportów opublikowanych w tym tygodniu. Specjaliści nie mają złudzeń, że za obserwowany od trzech lat spadek liczby urodzeń odpowiedzialna jest recesja.
Z raportu rządowej agencji - Centrum Zapobiegania i Walki z Chorobami (CDC) - wynika, że obniżający się wskaźnik urodzeń dotyczy kobiet w każdym wieku i każdej rasy, jednak do rekordowo niskiego poziomu spadła w ubiegłym roku liczba nastolatek rodzących dzieci. Pierwszy raz od 1996 r. nie odnotowano także wzrostu liczby porodów przez cesarskie cięcie.
W 2007 r., kiedy rozpoczęła się recesja, liczba urodzeń dzieci sięgnęła rekordowego poziomu - urodziło się wtedy ponad 4,3 mln dzieci. W ciągu dwóch lat liczba ta spadła do 4,1 mln dzieci. W ubiegłym roku w USA urodziło się nieco ponad 4 mln dzieci, czyli 3 proc. mniej niż w 2007 r.
Najbardziej wskaźnik urodzeń obniżył się wśród nastolatek. Spadek o 9 proc. spowodował, że liczba matek w wieku od 15-19 lat obniżyła się do poziomu nienotowanego od 70 lat, kiedy CDC zaczęło gromadzić dane na temat urodzeń.
W 2010 r. o 6 proc. spadł także wskaźnik kobiet rodzących dzieci w wieku 20-24. Więcej dzieci rodziły tylko kobiety w wieku 40-44 lat. Ilość porodów matek w tym przedziale wiekowym była najwyższa od 1967 r. W przypadku niezamężnych Amerykanek odnotowano 4-procentowy spadek urodzeń.
Eksperci nie mają wątpliwości, że za spadającą stopę urodzeń odpowiedzialna jest recesja w latach 2007-2009. Wiele kobiet, szczególnie młodych, w związku z niepewną sytuacją ekonomiczną odkłada decyzję o urodzeniu dziecka na później, inne nie decydują się na więcej dzieci.
Z kolei z opublikowanego po raz pierwszy raportu biura spisu powszechnego dotyczącego populacji osób wieku 90-95 lat wynika, że w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 30 lat ich liczba potroiła się.
Demografowie przewidują, że szacowana obecnie na 1,9 mln populacja amerykańskich 90-latków zwiększy się do 8,7 mln w 2050 r. Tym samym osoby w przedziale wiekowy 90-95 lat będą stanowić 2 proc. całej populacji USA.
Długowieczność to wyzwanie dla amerykańskiego systemu opieki społecznej, już poważnie obciążonego wysokimi kosztami leczenia i rosnącą liczbą osób pobierających świadczenia emerytalne.
Z Chicago Joanna Trzos (PAP)
tos/ cyk/ bos/
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.