Czy naprawdę jesteśmy bezsilni wobec wyśmiewania wartości chrześcijańskich, poniżania naszej godności w reklamach? Nie. Wystarczy po prostu zareagować.
Oburzamy się, oglądając reklamy wykorzystujące erotykę, kiedy w salonach z prasą obok czasopism dla dzieci leżą pisma pornograficzne. Aby walczyć z taką patologią, grupa osób założyła Stowarzyszenie Twoja Sprawa (STS), które ma już wiele sukcesów w walce o czystość przekazu w przestrzeni medialnej i publicznej. Wśród założycieli stowarzyszenia jest Rafał Porzeziński, którego do Olsztyna na spotkanie zaprosiło Stowarzyszenie Świętej Rodziny. – Powinniśmy zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie swobodny dostęp do pornografii i wynikające z niej uzależnienia – twierdzi organizator spotkania Iwona Drężek.
Bez obojętności
– Wiem, że STS może zmieniać świat na lepsze. Nie jesteśmy bezsilni wobec buty i pazerności producentów, którzy reklamują się w niegodziwy sposób – mówi Rafał Porzeziński. Jako przykład podaje grupę rodziców z Józefowa pod Warszawą. Początkowo chodzili do właścicieli kiosków i salonów prasowych. Prosili o zrezygnowanie ze sprzedaży wulgarnych pism. Potem zaczęli bojkotować te miejsca, w których pornografia była dostępna i eksponowana na wysokości oczu dzieci. Dzięki ich determinacji pornografia zniknęła z Józefowa.
– Na bazie tego sukcesu grupa osób postanowiła stworzyć profesjonalne narzędzie do niszczenia patologii. Powstał STS, który istnieje po to, żeby działania wymierzone przeciwko propagującym pornografię w sposób dostępny dla dziecinie kojarzyły się z symbolicznym moherowym beretem, tylko z kulturą przekazu, z dobrym wychowaniem i poszanowaniem godności – mówi Porzeziński. Przywołuje akcje, które zakończyły się sukcesem: mniejsze, kiedy z przystanków autobusowych zniknęły plakaty z roznegliżowanymi kobietami, zlikwidowano ekspozycje prasy dla dorosłych, która znajdowała się obok słodyczy i zabawek, i bardziej spektakularne, o których mówiła cała Polska.
Na ustach Polaków
Do niekwestionowanych sukcesów STS można zaliczyć likwidację w witrynach kiosków Ruchu ekspozycji pism erotycznych. Początkowo, mimo wielu apeli, zarząd firmy nie reagował na krytykę. – Postanowiliśmy kupić akcje Ruchu, nie dużo, dwie. Mogliśmy jednak przyjść na walne zgromadzenie akcjonariuszy. Na nim zadaliśmy pytanie, dlaczego pornografia eksponowana jest niezgodnie z polskim prawem. Jakie korzyści czerpie z tego firma? Dlaczego boczne witryny kiosków są zastawione takimi treściami? Zarząd musiał odpowiedzieć. Mimo to Ruch nie uczynił nic, aby zmienić sytuację – mówi Porzeziński.
Wówczas STS, dzięki zaangażowaniu osób, które popierają ich działania, wysłał do spółki tysiące mejli z listem dziecka do prezesa. „(…) Mama mówi, że pan mógłby coś z tym zrobić, gdyby pan chciał. Chciałam prosić, żeby takich zdjęć nie pokazywać, bo dużo dzieci na takie rzeczy patrzy, a mama mówi, że to nie jest dla nich dobre i później zostaje w głowach. Czy pan może coś z tym zrobić? Ale tak naprawdę, a nie na niby. Gdyby panu się udało, byłabym z pana dumna. Pozdrawiam. Marysia”. Po tej akcji prezes Ruchu zaprosił przedstawicieli stowarzyszenia na spotkanie. Ze znacznej części kiosków pornografia zniknęła lub jest ukryta przed dziećmi. Podobnym sukcesem było wyeliminowanie z wysokonakładowych tygodników telewizyjnych, wydawanych przez firmę Bauer, reklam z numerami SMS, za które można było otrzymać na swój telefon pornograficzny film, a także wykorzystujących nagie kobiety do reklamy lodów czy też podważające jedność małżeńską.
Nie bądź obojętny
Każdy, kto chce wspierać STS, może włączyć się do akcji przeciwko niszczeniu przestrzeni publicznej i medialnej złym przekazem. – Wystarczą 3 minuty w miesiącu, aby wysłać mejle do firm, które reklamują się w sposób uwłaczający godności człowieka i wartościom chrześcijańskim.Nie jesteśmy bezradni. Możemy wziąć sprawy we własne ręce – apeluje gość spotkania. Ze strony www.twojasprawa.org.pl można otrzymywać powiadomienia o przeprowadzanych akcjach. Można również poprzez stronę zgłosić naruszenia etyki. Stowarzyszenie chce rozbudować swoje struktury i poszukuje koordynatorów, którzy poświęcą się tej idei i będą walczyć ze złym przekazem w swoich regionach.
– Miałem podobne odczucia jak pan Rafał, ale myślałem, że ja dewocieję, że czepiam się czegoś, co jest znakiem tych czasów. Teraz wiem, że są ludzie, którzy myślą jak ja – powiedział po spotkaniu pan Marek. – Widziałam w jednym z kiosków pismo pornograficzne, a obok niego Biblię. Wiem teraz, że mogę zareagować. Pójść do Straży Miejskiej, poprosić o reakcję – mówi pani Anna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |