Cztery wnuczki i jeden wnuk pani Mirosławy Polechońskiej z Kiełczowa są już dorośli. Minął czas, gdy rysowali jej kwiatki i autka na kolorowych laurkach, wdrapywali się na kolana. Choć siły słabną, rola babci nie maleje. Przeciwnie. Czują potęgę jej modlitwy i moc ciepłych słów. Ostatnio słyszanych także... w internecie.
Dobrze uzbrojona
Dla pani Mirosławy kluczową formą wspierania bliskich jest Różaniec. Niewczesne rady czasem szkodzą, modlitwa – nigdy. – To jest mój oręż – tłumaczy. – Wnuczęta kilka razy w różnych sytuacjach mówiły, że odczuwają siłę tej mojej modlitwy. Codziennie odmawiam cały Różaniec, ale jeśli w ciągu dnia pojawi się potrzeba modlitewnej interwencji, to odmawiam go dodatkowo w tej konkretnej sprawie. Podczas ostatniej wigilii jedna z wnuczek mi powiedziała, że też próbowała, za radą babci, modlić się Różańcem. Dało mi to dużą satysfakcję.
Nie zawsze w rodzinnych relacjach wszystko układa się idealnie. – Czasem dziecko przychodzi do domu złe na koleżankę czy kolegę, a odbija się to na domownikach. Dobrze, jeśli babcia zachowa spokój. Warto powiedzieć: „Zastanów się, co powiedziałaś, co zrobiłaś. Zastanów się...” – wyjaśnia pani Mirosława. W ramach internetowych konsultacji doradzała też m.in. co zrobić, gdy trudno jest teściowej zaakceptować postawy lub zachowania synowej lub zięcia; co począć, gdy babcia dostrzega u wnuka problem, którego nie widzą zapracowani rodzice, jak zaaranżować owocną rozmowę.
Z uśmiechem wspomina laurki, jakimi przez lata była obdarowywana przy każdej możliwej okazji. – Wszystkie chowałam na pamiątkę – mówi. – Raz zdarzyło się, że na jedną z nich położyłam jakieś papiery i potem je przedarłam, niestety razem z laurką. Musiałam przeprosić jej autorkę, której zrobiło się bardzo przykro. Tłumaczyłam, że to niechcący i że taka przedarta laurka ma jeszcze większą wartość... Była to okazja, by dziecko zobaczyło, że też potrafię przeprosić.
Starsza pani dodaje, że teraz jej dzieci będą stopniowo wchodzić w rolę babci i dziadka, a patrząc na swoją mamę, mogą przejąć coś z jej stylu. – Przekazanie doświadczenia bycia babcią to jakby końcowy etap wychowania – mówi. Oczekując na spodziewanego latem prawnuka, żałuje trochę, że nie da rady wziąć go na ręce... Na pewno jednak będzie otoczony serdeczną prababciną modlitwą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |