Uczniowie elitarnych liceów nie chcą bratać się „z plebsem”. „Plebs” nie ma zamiaru uczestniczyć w wyścigu szczurów.
W szkołach nadszedł sezon protestów. Uczniowie aktywnie uczestniczą w okupacjach klas, przychodzą z transparentami na posiedzenia rad gmin, broniąc „swojej szkoły” przed likwidacją. Ale los wielu z nich jest przesądzony. Muszą zmienić środowisko. Nie wszyscy jednak witają rozbitków z otwartymi rękami. Wiceprezydent Krakowa Anna Okońska-Walkowicz zaproponowała uczniom zamykanych liceów – w ramach rekompensaty – wybór dowolnej szkoły. Z tymi najbardziej renomowanymi włącznie. W końcu młodzież nie jest winna problemom ekonomicznym gmin. – Pomyślałam, że może to być dla nich szansa zaistnienia w lepszym środowisku. Przygotowałam cały program wsparcia, a dyrektorzy otworzyli się na tę propozycję – wyjaśnia Okońska-Walkowicz. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Uczniowie elitarnych ogólniaków natychmiast założyli na Facebooku profil pod hasłem „w obronie czołówki krakowskich liceów”. A tam odbył się regularny lincz na (potencjalnych) nowych koleżankach i kolegach. Dowiedzieli się, że są „miernotami i plebsem, który nadaje się wyłącznie do czyszczenia kibli”, „niewydolnymi intelektualnie nieudacznikami” oraz „intruzami, którzy chcą dostać się do najlepszych szkół bocznymi drzwiami”. Poziom agresji zaskoczył i zaszokował Kraków. Stanisław Pietras, dyrektor V LO, jednego z najlepszych liceów w Polsce, wezwał na dywanik przewodniczących klas. Rodzice uczniów, przeciw którym rozpętano nagonkę, z jeszcze większą determinacją włączyli się w protest, a ci – także w sieci – ogłaszali, że wcale nie mają zamiaru skorzystać z oferty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.