Na co dzień przykuci do łóżek w swoich domach. Leczenie i jedyne atrakcje w ich życiu zapewnia Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. Potrzeby młodych pacjentów są bardzo duże, ale radość w ich oczach to najpiękniejsze podziękowanie.
Wchodząc na drugie piętro budynku byłego szpitala kolejowego we Wrocławiu, spodziewamy się co najmniej kilku sal z chorymi dziećmi, tymczasem w jednej z nich znajduje się długie biurko, na nim komputery, trochę dokumentów. – Nasza placówka to hospicjum domowe. Opiekujemy się dziećmi z całego naszego województwa – mówi Beata Hernik-Janiszewska, doradca zarządu ds. marketingu i PR Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.
Wspólna walka
To hospicjum jest wyjątkowe. Jego pacjenci nie spędzają swojego raczej krótszego niż dłuższego życia w szpitalnych murach, wśród innych, podobnie jak oni nieuleczalnie chorych. 4 lekarzy, 7 pielęgniarek i 2 pielęgniarzy każdego poranka wyjeżdża samochodami do rozsianych po całym Dolnym Śląsku miejscowości, by w rodzinnych domach pomagać zatroskanym rodzicom w trudnej opiece nad ich dziećmi. – Robimy to, co w naszej mocy, i to, co jest naszą misją – mówi B. Hernik-Janiszewska. Hospicyjnych dzieci jest prawie 40, a wspomaganych w inny sposób ponad 60 młodych osób i ich rodziny.
Jest co robić. Bez pomocy 82 wolontariuszy praca byłaby trudniejsza. – Nasi pacjenci są przewlekle i nieuleczalnie chorzy. To nie tylko dzieci tzw. onkologiczne. Zdecydowana większość pacjentów ma podłoże neurologiczne. Opiekujemy się dziećmi, które ledwo przyszły na świat, ale też młodymi dorosłymi. Rozpiętość jest więc spora. Chcielibyśmy im w miarę możliwości pomóc w cierpieniu, pokolorować im świat – dodaje pracowniczka hospicjum. Dzieci mają oczywiście, oprócz potrzeb medycznych, również inne. – Jedna z naszych podopiecznych, Natalka, dzięki fundacji, która spełnia marzenia, pojechała do Rzymu. Pomagając zrealizować to i podobne marzenia, czujemy się bardzo szczęśliwi – opowiada pani Beata.
Grunt to rodzina
Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci jest wyjątkowe pod jeszcze jednym względem. Opieka pracowników dotyczy nie tylko pacjentów, ale obejmuje całe rodziny. Zwykle sytuacja finansowa w domach z nieuleczalnie chorym jest bardzo trudna. – Trzeba mieć świadomość, że zwykle jedna osoba musi zrezygnować z pracy, a co za tym idzie, w gospodarstwie domowym jest jedna pensja mniej – zwraca uwagę B. Hernik-Janiszewska. Dlatego hospicjum wspiera rodziny również socjalnie, kupując opał, artykuły spożywcze czy sprzęt AGD. To nie wszystko. Zazwyczaj uwaga rodziców jest skupiona na chorym dziecku. A co z rodzeństwem? Często jest ono mimowolnie spychane na drugi plan. Dzięki kreatywności wolontariatu organizowane są więc dla zdrowych dzieci różnego rodzaju imprezy stacjonarne i wyjazdowe. – Pomoc naszego hospicjum jest więc bardzo kompleksowa i wieloaspektowa – mówi pani Beata.
Grosz do grosza
Na działalność placówki są potrzebne niemałe środki finansowe. Jak zaznacza doradca ds. marketingu i PR, być albo nie być dla hospicjum to akcja jednego procenta z podatków. – Co prawda, mamy kontrakt z NFZ i bez niego byłoby pewnie tragicznie, ale to właśnie dobra wola i empatia Dolnoślązaków pozwala nam robić zdecydowanie więcej – zapewnia i dodaje, że w 2011 r. pracownicy opiekowali się tylko 50 rodzinami. Dzięki funduszom innym niż państwowe udało się rozszerzyć tę pomoc dla w sumie ok. 100 rodzin. Nad budżetem pracuje sztab ludzi włącznie z ambasadorami hospicjum: Kingą Preis, znaną wrocławską aktorką, i Sebastianem Milą, kapitanem piłkarskiego Śląska, czy Pawłem Rańdą – wioślarzem, medalistą Olimpiady w Pekinie. Wspiera nas też kabaret Neo-Nówka, organizując doroczny koncert charytatywny. Zebrane pieniądze są przeznaczone m.in. na potrzebne medykamenty, rehabilitację i paliwo. – Nasi pacjenci są rozsiani po całym województwie i przemierzanie kilometrów jest nieuniknione. W tej chwili mamy 10 samochodów. Miesięcznie przejeżdżamy ponad 20 tys. km; koszt paliwa to niebagatelna suma ok. 72 tys. zł rocznie. To wszystko, by pomagać – mówi Beata Hernik-Janiszewska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |