To nie jest książka o chorobie. To nie jest książka o zmaganiu, choć zmaganie w niej jest. Autorka go nie ukrywa. To jest książka o miłości. I o wierze, która pozwala kochać.
„Jestem matką swojej teściowej. Życie u boku chorej na Alzheimera.” Krótka książeczka o życiu prawdziwym. Przez piętnaście lat Monica Follador pisała dekalog, który pozwalał jej „przebrnąć szczęśliwie”, świadomie i z właściwym poczuciem humoru przez niezwykle trudne sytuacje związane z opieką nad chorą teściową – można przeczytać w informacji o książce. Z pewnością pomoże tym, którzy borykają się z chorobą w rodzinie lub stają przed tą bardzo ciężką próbą. Ale to mało.
Nie stoję w tej chwili przed problemem opieki nad starszą i ciężko chorą osobą, ale książką jestem zachwycona. Wiele w niej konkretnych rozwiązań, z pewnością bardzo cennych i pomysłowych. Wiele emocji, tych ze znakiem plus i minus. Ale to ciągle nie wszystko.
Zachwyca mnie empatia autorki. Kobiety, która widzi głębiej i wyraźniej. W swojej teściowej – ciężko chorej na Alzheimera – widzi człowieka, z jego godnością, pragnieniem autonomii, prawem do intymności i emocjami. Dostrzega, że zachowania teściowej – jej lęk, agresja – nie są chore. To często tylko reakcje na świat, złożony z rzeczy widzialnych i tych niewidzialnych dla innych. Na świat o którym coraz mniej się wie, coraz mniej rozumie, coraz mniej pamięta. Na świat, w którym przeraża śnieg, bo … bieli po prostu nie widać. Jej nie ma. Czy ktoś z nas odważyłby się wejść w nicość? Czy ktoś z nas potrafiłby sobie to wyobrazić? Czy może dziwić lęk lub agresja?
Jak pomóc komuś przeżyć fakt, że inny go myje i ubiera, skoro nie można liczyć na zrozumienie własnej bezradności? Jak pomóc przeżyć samotność, gdy chorej na Alzheimera już nikt nie odwiedza? Ona nie przestaje czekać i wdzięczna jest nawet za zwykłe powitanie, skierowane do niej słowo... Co z tego, że jest chora? Nie przestaje być człowiekiem.
I jeszcze jedna przepiękna część książki. List wnuczka do babci. „Bardzo pragnę ci powiedzieć, że jestem szczęśliwy mając taką babcię, jaką teraz jesteś. Jesteś babcią najzabawniejszą na świecie i na pewno także najdziwniejszą.” – pisze dwunastolatek, mieszkający z nią w jednym domu. Owszem, ma związane z tym problemy. Doświadcza trudności. Ale – tłumaczy -„dla mnie to normalne, że Cię bardzo lubię”.
To nie jest książka o chorobie. To nie jest książka o zmaganiu, choć zmaganie w niej jest. Autorka go nie ukrywa. To jest książka o miłości. I o wierze, która pozwala kochać.
Monica Follador: Jestem matką swojej teściowej. Wydawnictwo Bernardinum, 2012.
Poniżej modlitwa Jana Pawła II wypowiedziana w Mechelen w Belgii:
„Panie, od ponad 65 lat dajesz mi bezcenny dar życia; od momentu moich narodzin nieustannie spływa na mnie Twoja łaska i nieskończona miłość. Minione lata były mieszaniną wielkich radości, prób, postępów, porażek, problemów zdrowotnych i zmartwień, w sposób właściwy każdemu z nas. Z Twoją łaską i pomocą mogłem pokonywać te przeszkody i zdążać do Ciebie. Dziś czuję się ubogacony moim doświadczeniem, tą wielką pociechą, którą jest bycie przedmiotem Twojej miłości. Moja dusza wyśpiewuje Tobie dziękczynienie.
Jednak codziennie spotykam w moim otoczeniu osoby starsze, które poddałeś ciężkiej próbie: są sparaliżowane, ułomne, niedołężne i często nie mają wystarczających sił, aby modlić się do Ciebie. Inni utracili możność posługiwania się swoimi zdolnościami umysłowymi i nie potrafią już wyjść ze swojego nierzeczywistego świata i iść do Ciebie. Spoglądam na nich i mówię do siebie ,,A gdybym to był ja?”. Oto już dzisiaj, Panie, kiedy mogę jeszcze samodzielnie się poruszać i jestem w pełni moich władz umysłowych, już zawczasu deklaruję przed Tobą przyjęcie przeze mnie Twojej świętej woli i jeśli taka czy inna spośród tych prób miała by dotknąć mnie, to pragnę, aby służyła Twojej chwale i zbawieniu ludzkości. Od tej chwili proszę Cię też, byś z Twoją łaską był pomocą dla tych, którzy będą mieli niewdzięczne zadanie pielęgnowania mnie.
Jeżeli pewnego dnia stanie się, że choroba dotknie mego umysłu i zaciemni rozum, to już teraz poddaję się Tobie tym poddaniem, które potem zyska swoją kontynuację w milczącej adoracji. Gdybym pewnego dnia miał się położyć na długo pozostając bez świadomości, to pragnę, aby każda godzina, którą dane mi będzie w taki sposób przeżyć, była nieprzerwanym dziękczynieniem, a moje ostatnie tchnienie było także tchnieniem miłości. Wówczas, w takiej chwili, moja dusza prowadzona ręką Maryi, stanie przed Tobą, aby na wieki wyśpiewać Twoją chwałę. Amen”.
Książkę można wygrać w naszym konkursie. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:
Podaj datę wygłoszenia powyższej modlitwy przez Papieża-Polaka.
Odpowiedź: były to 65 urodziny Jana Pawła II - 18 maja 1985 roku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |