Jak dobrze mieć sąsiada

Ktoś inny przygotowuje stoisko ze swoimi niepotrzebnymi rzeczami, żeby za grosze odsprzedać je chętnym. Niektórzy cały zysk z takich wyprzedaży przeznaczają na cele charytatywne. Jeszcze ktoś przygotowuje atrakcje dla dzieci: malowanie twarzy, dmuchane ślizgawki, wariackie zabawy. Zaciekawieni ludzie wychodzą z domów, przyglądają się przygotowaniom, po chwili sami się w nie angażują. I zaczynają rozmawiać z sąsiadami, których do tej pory mijali bez słowa na schodach czy na chodniku. – Mieszkańcy chcą się gdzieś spotkać, porozmawiać, coś wspólnie zrobić. Nie zawsze jednak wiedzą, jak się za to zabrać – przekonuje Danuta Poczman ze Stowarzyszenia „Stara Oliwa”. To oni przed sześciu laty rozpoczęli w Gdańsku modę na Dni Sąsiadów.

Majówka za rogiem

Gdańskie Dni Sąsiadów to akcja, którą już po raz czwarty organizują Urząd Miejski oraz Fundacja „Wspólnota Gdańska”. Sama idea narodziła się jednak wcześniej, bo już w roku 2006  w Gdańsku-Oliwie. W tym roku GDS trwały niemal przez miesiąc – od 27 kwietnia do 20 maja. Lista imprez jest długa i każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Może osiedlowy festyn pełen balonów, głośnej muzyki i kolorowych stoisk albo raczej kameralne grillowanie w gronie sąsiadów? Przez najbliższe dni jeszcze sporo będzie się działo. A już po zakończeniu, podczas obchodów Święta Miasta, 25 maja odbyło się uroczyste losowanie nagród dla organizatorów sąsiedzkich spotkań. Hasłem przewodnim tegorocznej imprezy są wyprzedaże garażowe, na które moda wzięła się z Zachodu, a które coraz popularniejsze są także w Polsce. Przy ich organizacji pomaga partner strategiczny – serwis Tablica.pl. – Te przedmioty, których nie udało się sprzedać, mogą zostać przekazane gdańskim organizacjom dobroczynnym – Towarzystwu Pomocy im. św. Brata Alberta oraz naszej Fundacji „Droga”. Do tego gorąco zachęcam – mówi Janina Wiśniewska, radna Wrzeszcza Górnego i przedstawicielka fundacji. Członkowie wspomnianej fundacji także zorganizowali jedno ze spotkań. Odbyło się ono 6 maja w parku de Gaulle’a w Gdańsku-Wrzeszczu.

Pokaz mody garażowej

Muzyka niosła się między budynkami i słychać ją było już na alei Grunwaldzkiej. Wystarczyło skręcić w ulicę gen. de Gaulle’a i przejść przez bramę, by znaleźć się w zielonym parku. A tam niecodzienny widok: stoiska z ubraniami, butami i zabawkami, dmuchane ślizgawki pełne piany, trampolina, kolorowe namioty. I choć pogoda nie dopisała – mżył deszcz i zacinał wiatr – ludzi nie zabrakło. Nie było jednak tłumów, a na to liczy z pewnością każdy organizator. – Zimno jest, ale marzniemy w szczytnym celu – śmiała się Regina Dobke, mieszkanka Wrzeszcza Górnego. Jako wolontariuszka sprzedawała na stoisku charytatywnym. Tam piętrzyły się ubrania i buty oraz pyszniły kolorowe sznury korali. Z boku w równych rządkach poukładała kolorowe figurki laleczek, piesków i innych ozdób. – Kto, co miał, to przyniósł, a teraz ludzie mogą kupować. Cały dochód ze sprzedaży przeznaczamy na cele fundacji – dodaje.

Najwięcej frajdy miały dzieci. Niestraszne im były zimno i deszcz. Jak się okazało, trochę z dziecka ma wciąż w sobie główny organizator Janina Wiśniewska. Chciała wypróbować dmuchane materace, ale tak feralnie skoczyła, że nagle... nie mogła się już podnieść. Najprawdopodobniej zwichnęła lewą nogę. Ale mimo bólu i kul, które podał ktoś życzliwy, nie ustąpiła z „pola bitwy”. Została na festynie do końca. – Gdyby kózka nie skakała... Ale ta zabawa była tego warta! – przekonuje ze śmiechem. – Nasz festyn się udał, choć pogoda trochę pokrzyżowała plany. Takie spotkania integracyjne organizujemy już od pięciu lat w Zespole Szkół Specjalnych przy ulicy Batorego, ale po raz pierwszy odbywa się poza nim. Do tej pory władze miasta się na to nie zgadzały. Mamy kiermasze z wyprzedażą odzieży i zabawek oraz masę innych atrakcji. Odbędzie się też pokaz mody garażowej – wymienia Janina Wiśniewska.

Więcej informacji zainteresowani znajdą na stronie internetowej www.dnisasiadow.gdansk.gda.pl.