- Szanowni Państwo, oto specjalnie dla was wybryk natury, człowiek, jeśli w ogóle tak można go nazwać, od którego sam Bóg się odwrócił – tak zaczyna się film.
Kadr z filmu
Mendez pod- chodzi do Willa, który ciągle nie rozumie. Boi się drogi, w którą powinien wyruszyć. – Przeklęty od urodzenia. Człowiek… jeśli w ogóle tak można go nazwać, od którego sam Bóg się odwrócił – słyszy. Cios przychodzi z najmniej oczekiwanej strony. Will cierpi. – Przestań, dlaczego tak mówisz? – rzuca w stronę Mendeza. – Bo ty w to wierzysz. Jest piękno, które jest wynikiem wytrwałości, a im trudniejsza jest walka, tym większe będzie zwycięstwo.
Życie
– W domu gotuję, sprzątam, robię zakupy – mówi Mariusz. – Mama starała się wyrobić mój charakter i wymagała ode mnie tak samo jak od rodzeństwa. Udało się jej – uśmiecha się, popijając kawę w Galerii Fotografii, gdzie akurat wystawiane są jego prace. – Będziesz się uczył korzystać z tego, co masz… nie będzie butów na rzepy – słyszałem, gdy zastanawiałem się, jak zawiązać sznurówki. Jako dziecko bardziej niż dzisiaj korzystałem z nóg: podnoszenie zapałek z podłogi, unoszenie szklanki, rysowanie… tak, szybciej rysowałem niż chodziłem. Kiedy zacząłem uczyć się wykorzystywać ręce, mój kolega moją niezdarność skomentował: masz dwie lewe ręce. Pomyślałem, że to już jest coś, bo lepiej mieć dwie lewe, niż wcale.
Kadr z filmu
– Potrzebuję pomocy, żeby przejść – Will krzyczy, stojąc na brzegu rzeki. Krzyczy do swoich przyjaciół z Cyrku Motyli. Oni go nie słyszą – albo nie chcą usłyszeć. Wreszcie przychodzi wsparcie. Sam Mendez idzie tuż obok małego człowieczka. – Możesz mi pomóc? – prosi. Ten mija go i rzuca: – Dasz sobie radę! Will najpierw, zaskoczony odmową, nie rozumie przystojniaczka, ale po chwili bezradności wreszcie stawia pierwszy krok na drodze do wolności. Kiedy wpada do wody, wiadomo, że albo się utopi, albo wreszcie zacznie żyć…
Życie.
– „Tak mi zimno, że rąk nie czuję”, albo „ręce opadają” – oczywiście posługuję się takimi zwrotami. Brzmią zabawnie, ale tylko na początku, potem nie zwraca się uwagi na ich kontekst – mówi. – O tym, jak bardzo brak rąk jest dla mnie naturalny, może świadczyć historia z dzieciństwa. Otóż kiedyś, gdy zobaczyłem pierwszy raz w życiu człowieka bez nogi, skomentowałem to głośno do mamy: Ten pan nie ma nogi! Na co mężczyzna odpowiedział: A ty k… nie masz rączek! Chciałbym zobaczyć swoją minę… Kiedy indziej w szpitalu wchodzimy do lekarza, a ten rzuca tekst: – A rączki to gdzie się zgubiło? – W poczekalni – odparowałem. – Albo sytuacja przy kasie w supermarkecie. Było chłodno, więc miałem na sobie kurtkę. Nachylam się do pani i proszę o to, by resztę włożyła mi do kieszeni. Ta z rozpędu rzuca: „Co? Bozia rączek nie dała?”, a ja, przygotowany na taką reakcję, spokojnie odpowiadam: „A żeby pani wiedziała, nie dała”. To nic. Jest życie.
Film „Cyrk Motyli” można obejrzeć na YouTube, a obrazy Mariusza na mariuszkedzierski.wordpress.com lub w grudniu w Piwnicy Świdnickiej we Wrocławiu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |