Pomarańczowe dla kobiet, fioletowe dla mężczyzn. 320 kart. Na nich pytania, stwierdzenia, oczekiwania. Do druku trafiła właśnie pierwsza w Polsce gra dla małżonków.
– Ta gra to też fajna forma „zmuszenia” męża do rozmowy – dodaje ze śmiechem. Że rozmowa między małżonkami jest ważna, to prawda oczywista. Wie o niej prawdopodobnie każdy, kto wstępuje świadomie w związek małżeński. Jednak z biegiem dni i lat okazuje się, że staje się ona coraz trudniejsza, bo najpierw brakuje czasu, potem z braku czasu rodzą się niedopowiedzenia, z niedopowiedzeń życiowe dramaty. Stwierdzenia, że „żona mnie nie rozumie” czy też, że „nie jestem wystarczająco ważna dla męża” stoją u podstaw większości rozwodów. Każda próba porozumienia kończy się awanturą, bo żona nie rozumie, a mąż jest bezuczuciowym tyranem.
„Czuję się samotna i opuszczona”
„Małżeńska Gra” w zamyśle jej twórców ma służyć nauce dobrej komunikacji u tych, którzy tego potrzebują, poprawie jej jakości tam, gdzie nie jest ona zadowalająca, i stworzeniu warunków do dobrej pogawędki dla małżeństwa, które dialog opanowany ma do perfekcji. – Grę testowały różne małżeństwa – opowiada Jakub Kołodziej. – I te, które mają dobrą komunikację, i te, które mają z nią problemy. Najważniejsze w niej jest to, że nie ma przegranych. Małżeństwo zawsze coś zyskuje. Gra ma też taki walor, że daje możliwość zobaczenia, jak w ogóle myślą kobiety i mężczyźni. Ktoś może przypuszczać, że tylko jego małżeństwo dotyka dany problem. Robi się raźniej, kiedy okazuje się, że większość małżonków kłóci się o to samo. Gra oprócz tego, że kończy się wymianą pozytywów, po omówieniu wszystkich kart wymaga wypracowania wspólnych postanowień. Żona wymyśla je mężowi, mąż żonie. Ważne jest, żeby postanowienie było konkretne, np. na karcie jest stwierdzenie: „Czuję się samotna i opuszczona”, a odpowiedzią na to może być postanowienie: „Rezygnuję z wcześniej zaplanowanego wyjazdu w ten weekend”. Takie postanowienie należy zapisać na pustej karcie i umieścić z własnym podpisem w wiadomym miejscu w domu. Gra ma też swój drugi wariant. Żona wybiera karty, o których sądzi, że mąż wybrałby dla niej, i odwrotnie. To dobra okazja, by dowiedzieć się, jak druga strona w związku jest postrzegana, odbierana. – Często okazuje się, że, wbrew powszechnym opiniom, mąż dużo wie o żonie i żona o mężu – twierdzi Jakub Kołodziej.
Nazwać problem
– W Polsce nie było dotąd tego typu gry – podkreślają jej twórcy. – Wszystko jest przygotowane według zasad prawidłowej komunikacji. Nie ma oskarżania, zarzutów, oceny, słów w stylu: „zawsze”, „nigdy”, „wszędzie” – tego, co blokuje komunikację. Niektórzy z naszych testerów brali kartę do ręki i pojawiał się prawie okrzyk zachwytu: „O, to jest właśnie to! Tylko ja nie umiałem tego wyrazić”. – Naszym zdaniem, gra pozwala konkretnie nazywać problemy – opowiadają Monika i Wiesław Iwankowie. – Możemy zobaczyć, jak pokonać trudność, nie atakując siebie nawzajem, i skupić się na jej rozwiązaniu. Pozwala nam też zauważyć, odkryć problem, którego nie dostrzegaliśmy. A poza tym uczy doceniania siebie, chwalenia. Gra, jak mówią Agnieszka i Jakub Kołodziejowie, nie wyczerpuje złożoności małżeńskich relacji, dlatego w pudełku znajdują się też puste karty, na których małżonkowie mogą zapisać swoje oczekiwania, trudności, pytania i uczucia wobec współmałżonka. Ważne tylko, by te własne zawierały informacje na wzór gotowych kart z zestawu. Zapisane czy nie – wydaje się, że małżeńskie karty otwierają nową perspektywę dialogu. Gra pod koniec lutego będzie dostępna w sprzedaży
Pogłębianie komunikacji
Ks. Wiesław Błaszczak – „Małżeńska gra” to w moim odczuciu ważna pomoc w prowadzeniu dialogu małżeńskiego, który ma fundamentalne znaczenie dla porozumienia w rodzinie. To z kolei, co dzieje się w rodzinie, w dużej mierze kształtuje relacje z innymi ludźmi i z Bogiem. Stwierdzenia zapisane na tworzących metodę kartach zostały zebrane przez wiele małżeństw, opracowane przez małżonków – Agnieszkę i Jakuba i sprawdzone, przetestowane również przez małżonków. Myślę, że taki sposób tworzenia metody jest jej najlepszą rekomendacją. Cieszę się, że małżonkowie pragnący pogłębiać swoją komunikację dostają pomoc, która pozwoli im ćwiczyć zdobytą wiedzę, wzmacniać określone obszary relacji małżeńskiej, lepiej rozumieć własne doświadczenie oraz pełniej korzystać z charyzmatów otrzymanych w sakramencie małżeństwa. Mam również nadzieję, że pragnienie bliskości, dobra wola i różnego rodzaju podejmowane przez małżonków inicjatywy mające rozwijać ich relację staną się dzięki „Małżeńskiej grze” o wiele bardziej efektywne. Pallotyn, duszpasterz, rekolekcjonista, doktor psychologii, związany z Ośrodkiem Terapeutyczno- -Szkoleniowym OTS w Lublinie. Zajmuje się poradnictwem duchowym i psychologicznym oraz psychoterapią; prowadzi szkolenia z zakresu teologii i psychologii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |