Czasem marudzą: „A po co to tak, takich plam to nawet nie widać” – opowiada Irena Kuczera. – A ja im zdecydowanie: jest niedziela i obrus ma być śnieżnobiały. Jaki masz porządek dokoła, taki jesteś w środku.
U Królowej Pokoju
Hostel Królowej Pokoju to druga taka placówka prowadzona przez fundację. Formalnie jest częścią ośrodka przy Barkowskiej 167, mającego podpisany kontrakt z NFZ. Tutaj mają trafiać nieletni, którzy po terapii nie mają się gdzie podziać lub chcą na miejscu skończyć szkołę, którą podjęli. – Istniejemy od dwóch lat. Bardzo bym chciał, żeby to był taki dom usamodzielnienia, by w chronionych warunkach nasi wychowankowie po terapii wypróbowywali to, czego tam się nauczyli – podkreśla Krzysztof Czub, kierownik hostelu. Dziś mieszka tu dwoje nastolatków – Agata i Kamil, ale jeszcze niedawno było ich dwanaścioro. Tutaj całą dobę są z nimi wychowawcy. Ale nie ma terapeutycznego rygoru. Bo tu mają się nauczyć powrotu do normalnego życia.
– W ośrodku wiele rozwiązań nam narzucano, bo takie są wymogi terapii uzależnień. Tutaj uczymy się wyborów i ponoszenia konsekwencji naszych decyzji – opowiada Agata, która trafiła tu dwa lata temu, po 16-miesięcznej terapii. – Wychowawcy mają do nas zaufanie, możemy przyjmować tu przyjaciół, wychodzić dokąd chcemy. Uczymy się normalnego życia. Agatę spod Lublina przywiozła mama. Miała już dość jej wagarowania, problemów z alkoholem i papierosami. – Nawet nie wiedziałam, gdzie jedziemy – opowiada Agata. – Fundacja dużo mi pomogła. Wyszłam z wielkich problemów, kończę szkołę, mam plany, marzę o normalnej rodzinie, o podróżach. A kiedyś myślałam, że jedyny plan na moje życie to skończyć byle jaką szkołę i stać w sklepie na kasie...
Telefon Zaufania
Fundacja Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja” prowadzi ośrodek i hostele, a od 1991 roku także Katolicki Telefon Zaufania. – Od 23 lat, codziennie przez pięć godzin – od 16.00 do 21.00 – czekamy na telefony w najróżniejszych ludzkich sprawach – mówi pani Maria, jedna z wolontariuszek. – Są wśród nas psychologowie, nauczyciele, księża, pracownicy poradni życia rodzinnego, byli alkoholicy, urzędnicy i ludzie wielu specjalności i zawodów. – Ludzie dzwonią w bardzo różnych sprawach – z problemami rodzinnymi, małżeńskimi, dzwonią alkoholicy, ludzie uwikłani w narkotyki, hazard, sekty; dzwonią członkowie ich rodzin – mówi jedna z wolontariuszek. – Czasem jest tak, że podnoszę słuchawkę i przez godzinę tylko słucham, reagując krótkimi słowami: „tak”, „rozumiem” – dodaje inna wolontariuszka. – A po tej godzinie ktoś mi bardzo dziękuje za pomoc. Ja nic nie powiedziałam – po prostu ten człowiek potrzebował, żeby go wysłuchać i tej nutki nadziei w moim głosie...
Pomóż „Nadziei”
Każdy z nas może pomóc Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja” w Bielsku-Białej, przekazując jej 1 procent podatku. Fundacja prowadzi Katolicki Ośrodek Wychowania i Terapii Młodzieży „Nadzieja”, hostel „Klimczokówka”, hostel „Królowej Pokoju” oraz Katolicki Telefon Zaufania. Utrzymuje się jedynie z darowizn, ofiar i pieniędzy pozyskanych na organizowanych przez siebie różnego rodzaju imprezach – m.in. Pikniku Rodzinnym. Pisaliśmy już w „Gościu” (nr 39 i 49/2012) o największym przedsięwzięciu – koniecznej rozbudowie ośrodka przy Barkowskiej. W tym tekście przedstawiamy pozostałe placówki prowadzone przez Fundację „Nadzieja”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |