Statystyka i przykłady z życia nie wystarczą. Młodych ludzi trzeba uczyć żyć według wartości, o czym przypomina program „Godność człowieka”.
Joanna Sadowska Młodzi nie chcą być zniewoleni, świadczy o tym ich udział w różnych akcjach, np. w marszu przeciw przemocy Chłopak coraz częściej kupował napoje energetyzujące. Z czasem nie wystarczały mu nawet dwie puszki w ciągu dnia. Zauważyli to nauczyciele i wezwali do szkoły rodziców. Doszło do rozmowy ojca z synem, który nie tylko wykazał skruchę, ale i przekonywał o swojej niewiedzy. Wydawało się, że wszystko wróciło do normy – do momentu, gdy tato usłyszał w domu dźwięk otwieranej puszki. Chłopak pił potajemnie, a w łóżku miał kilkadziesiąt zgniecionych puszek.
Nie jest to odosobniony przypadek. Napoje energetyzujące są najczęściej stosowanym środkiem psychoaktywnym wśród młodzieży. Według badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez Specjalistyczną Poradnię Profilaktyczno-Terapeutyczną w Tarnowie przyznaje się do tego ponad 77 proc. gimnazjalistów i prawie 90 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych. – Picie tych napojów grozi przedawkowaniem kofeiny. Jest też tam tauryna, która działa na człowieka jak neuroprzekaźnik i uzależnia po cichu. Ludzie je kupują, bo im smakują. Po wypiciu napoju nie odczuwa się jakiegoś stanu, który można zapamiętać i potem próbować go powtórzyć, bo było fajnie. A jednak człowiek, który ich nadużywa, uzależnia się – mówi Stanisław Koćwin, emerytowany policjant kryminalistyki, autor projektu profilaktycznego „Godność człowieka”, realizowanego w szkołach regionu tarnowskiego.
Pułapki świata
W grupie substancji psychoaktywnych są też inne preparaty oddziałujące na ośrodkowy układ nerwowy i będące ogromnym zagrożeniem dla młodego człowieka. – Należą do nich m.in. dopalacze, które wciąż łatwo kupić, i narkotyki. Niepokojące jest również to, że młodzież wciąż ulega mitom na temat marihuany – zauważa S. Koćwin. Mimo zakazów środki te stosunkowo łatwo kupić – 29 proc. uczniów spotkało się z propozycją zakupu marihuany, dopalaczy i innych narkotyków. Wśród młodzieży jest też problem z alkoholem. Według badań w ciągu ostatnich 30 dni mocne alkohole piło 29 proc. gimnazjalistów i 64 proc. młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych. – To oznacza, że ci młodzi ludzie często są pijani i już tego nie kontrolują – dodaje S. Koćwin.
Dużym zagrożeniem są leki. – Pierwszy i zasadniczy błąd popełniają tu rodzice trzymający leki w domu na widoku. Ponadto, od 1995 roku, w porównaniu z innymi krajami, polska młodzież używa trzy razy więcej leków niż jej rówieśnicy w innych krajach. To świadczy zarówno o dostępie medykamentów, jak i niestety przyzwoleniu – podkreśla specjalista. Wśród tarnowskich gimnazjalistów prawie 15 proc. stosowało środki uspokajające lub nasenne. Chodzi tu głównie o leki zażywane przez młodzież w celu rekreacyjnym, bez konsultacji z lekarzem. – Trzeba też pamiętać o tym, że ofiary agresji czy dzieci będące w kryzysie mogą mieć wyrzuty sumienia, nie odnajdować się w danej sytuacji. Może to doprowadzić do próby samobójczej za pomocą leków – podkreśla S. Koćwin.
Wśród młodzieży problemem jest także pornografia, poza tym rośnie uzależnienie od hazardu, gier komputerowych, sieci, korzystania z telefonów komputerowych. – Kiedyś myślałem, że cyberprzemoc szybko zaniknie, ale myliłem się, ona się wciąż rozwija i niesie wielkie zagrożenie dla moralności człowieka. Blisko 70 proc. osób korzystających z technologii cyfrowej już było ofiarą ataku. Sprawca działa tu po cichu, w ukryciu, wydaje mu się, że jest bezkarny, a ofiara nie może się bronić. I było wiele przypadków prób samobójczych dzieci z naszego regionu, które pod wpływem presji rówieśników w sieci chciały kończyć ze sobą – dodaje.
Koniec ciężkiej ręki
Na problemowe zachowania dzieci wpływa wiele czynników, m.in. alkoholizm członka rodziny, przemoc domowa czy stosowanie kar cielesnych. – Styl wychowania naszych rodziców, czyli ciężka ręka ojca, która kiedyś była całowana przez dziecko, dziś się nie sprawdza. Ta ręka może być nawet pogryziona. I tu nie chodzi o bezstresowe wychowanie, ale trzeba uczyć wartości, wskazywać je, i samemu według nich żyć – podkreśla specjalista. I właśnie na wartościach, takich jak miłość, godność i odpowiedzialność zbudowany jest program profilaktyczny „Godność człowieka”. Przedstawiany w formie prezentacji, dodatkowo poparty przykładami z życia i danymi statystycznymi, uświadamia zarówno dzieciom, jak i rodzicom skalę zagrożeń i uczy, jak żyć. Zainteresowanie nim jest bardzo duże, w ubiegłym roku zapoznało się z nim około 2 tys. uczniów i tysiąc rodziców.
– Projekt to połączenie filozoficznego ujęcia człowieka i informacji o zagrożeniach. Pytania „kim jest człowiek” i „po co istnieje” są bazą, na której został on zbudowany – wyjaśnia S. Koćwin. – Człowiek musi poprawnie funkcjonować w czterech obszarach: w swoim ciele, umyśle, duchowości i emocjach. Wtedy dopiero jest w stanie poznać siebie i zbudować właściwe relacje z otoczeniem. Jeśli tego nie będzie, to któryś z tych obszarów może zdominować pozostałe i stanie się swoistym nowotworem. Gdy na przykład człowiek skupi się tylko na emocjach i będzie cały czas coś przeżywał, to zapomni o sferze duchowej i rachunku sumienia. W konsekwencji te trudne emocje będzie chciał czymś stłumić i wtedy sięgnie po substancje psychoaktywne, nawiąże kontakt z grupą przestępczą. Jeśli postawi na ciało i skupi się na sobie, to zapomni o tym, że trzeba kochać innych i być dobrym człowiekiem – wylicza.
W Tarnowie realizowane są też inne projekty profilaktyczne, jak np. „Zachowaj trzeźwy umysł”, czy „Postaw na rodzinę”. Wszystkie mają na względzie ochronę młodych ludzi, promowanie konstruktywnych postaw – zdrowego stylu życia i właściwych zachowań społecznych, będących alternatywą dla współczesnych zagrożeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |