Wielu rodziców dzieci niepełnosprawnych poszukuje miejsca, w którym ich pociechy nie tylko będą czuć się dobrze, ale też będą rozwijać swoje talenty. Takich możliwości pojawia się coraz więcej.
Ulegamy modom. Bo przecież ładnie to brzmi, że mój syn chodzi na piłkę nożną, jakieś karate czy aikido, córka jeździ konno. Wszak sport w okresie wzrostu człowieka jest niezwykle potrzebny, zwłaszcza dziś, kiedy nasze pociechy większość wolnego czasu spędzają przed komputerem bądź telewizorem, często razem z rodzicami. A jeśli jest to jeszcze sport modny, to wydaje się, że wszystko jest w należytym porządku. Są jednak dyscypliny nieco zapomniane, bo Polacy na arenie międzynarodowej w ostatnich latach nie odnoszą w nich szczególnych osiągnięć. Stanowią jednak doskonałą alternatywę, rozwijają fizycznie dzieci, uczą je koncentracji i myślenia. Taką dyscypliną jest szermierka. Mogą uprawiać ją już sześciolatki, od niedawna także te niepełnosprawne. Przekonali się o tym uczestnicy i widzowie turnieju „Najtrudniejszy pierwszy krok”, podczas którego współzawodniczyli ze sobą szabliści olsztyńskiego UKS „Hajduczek”.
Po pierwsze integracja
W turnieju uczestniczyły dzieci, które swą przygodę z szermierką rozpoczęły zaledwie pół roku temu. Mimo to nie brakowało podczas walk pięknych cięć, wypadów i niezwykłych emocji, które udzielały się rodzicom. W turnieju wzięły udział również dzieci walczące na wózkach inwalidzkich. – Po raz pierwszy nasz turniej ma charakter integracyjny. Zaprezentowały się na nim dzieci niepełnosprawne. A wszystko dzięki temu, że udało się namówić czworo z nich, by spróbowały swoich sił i rozpoczęły uprawianie szermierki – mówi trener UKS „Hajduczek” Adam Sobczyk. Było to o tyle łatwiejsze, że szkoła (Gimnazjum nr 9 z oddziałami integracyjnymi w Olsztynie, wchodzące w skład Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3), w której odbywają się treningi i zawody, jest przystosowana do nauki niepełnosprawnych. – Cieszę się, że są ciągle rodzice, którzy wybierają dla swych pociech coś innego niż oblegana w klubach piłka nożna czy wschodnie sztuki walki – mówi trener.
Jak podkreśla, coroczny turniej jest wielkim świętem startujących, bo mogą pokazać swoje umiejętności licznie przychodzącym rodzinom. – Bo zawody mają mieć przede wszystkim charakter integracyjny, rodzinny i sportowy – dodaje Adam Sobczyk.
Nowe możliwości
Niepełnosprawni zawodnicy rozpoczęli treningi we wrześniu ubiegłego roku. Co tydzień spotykają się, by poznawać tajniki szermierki na wózkach. – Kiedy studiowałem w Warszawie, byłem współzałożycielem pierwszego klubu szermierki na wózkach. Jak dobrze rozwinęła się ta dyscyplina, może świadczyć fakt, iż na ostatniej paraolimpiadzie złoty medal wywalczył polski szermierz Dariusz Pende. Niestety, ta dyscyplina, wygląda dużo gorzej w wykonaniu sprawnych zawodników – podkreśla Sobczyk. – Moja córka, zaproszona na trening, poszła. Na początku wyglądało to trochę groźnie – śmieje się mama Zuzi, Urszula. – To było tylko złudzenie osoby, która praktycznie nic nie wiedziała o szermierce na wózkach. Okazało się, że jej się to bardzo spodobało, wciągnęło na tyle, że nie może doczekać się cotygodniowych treningów – mówi. Według niej, ważne jest, że pomyślano o dzieciach niepełnosprawnych, mających dzięki temu możliwość uprawiania dyscyplin, które do niedawna były dostępne jedynie w największych w Polsce miastach. – Zuzia chodziła wcześniej na tańce. Teraz szermierka jest na pierwszym miejscu. Bardzo jesteśmy zadowoleni, że nasze dzieci mają możliwość uprawiania tej dyscypliny – podkreśla Urszula. – Lubię tu przychodzić. I cieszę się, bo dziś wygrałam – mówi, uśmiechając się, mała Zuzia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |