Ubogich zawsze będziemy mieli. Ich potrzebom wychodzi naprzeciw organizacja Kirche in Not, która działa także w Polsce.
Po II wojnie światowej, którą Niemcy przegrali, dopadł ich głód. Wyciągnął do nich rękę o. Werenfried, belgijski ksiądz. Pierwszy pomysł, na jaki wpadł, to zorganizowanie wagonu z żywnością, a konkretnie ze słoniną. Został nawet nazwany „ojciec słonina”. On jest tym, który stworzył organizację Kirche in Not (Kościół w Potrzebie). Jej centrala znajduje się w Watykanie, a krajowe jednostki funkcjonują w 46 państwach, w tym w Polsce.
Fala złomu
– Nasza organizacja, jak sama nazwa wskazuje, pomaga Kościołowi w potrzebie, a wprost dotyczy to Kościoła misyjnego. W tym momencie to są bardzo konkretne działania: szkoły, szpitale, punkty medyczne, studnie. Organizacja nie zbiera pieniędzy na swoje działania, ale stara się je zarobić, realizując w różnych krajach różne pomysły – mówi ks. Roman Jurczak, koordynator akcji. Do takich należy projekt zbiórki elektrośmieci, realizowany już w 8 diecezjach. Polega na tym, że zbiera się przy pomocy parafii elektryczny i elektroniczny złom, który potem zostaje zutylizowany. Z tego, co udaje się odzyskać, są pieniądze na konkretne projekty humanitarne zgłaszane przez misjonarzy. Od ponad pół roku przez Polskę przesuwa się fala tej zbiórki, obecnie trwa w diecezji tarnowskiej.
Recykling dobra
Działanie Kirche in Not polega na logistycznym zestrojeniu przedsięwzięcia, bo każdego dnia w 6 parafiach w diecezji zbierane są elektrośmieci. Efekt zależy oczywiście od ilości przyniesionego sprzętu, ale przede wszystkim od księży proboszczów, od ludzi, od sąsiadów, którzy pomogą innym przywieźć niepotrzebny, zużyty sprzęt. W ciągu jednego miesiąca zbieramy około 400 ton elektrozłomu. Jak podliczymy koszty obsługi, opłacenie ludzi, którzy to zbierają, samochodów… to i tak zostaje nam tyle, że opłaca się organizować takie zbiórki, bo możemy konkretnie pomóc potrzebującym. Na przykład z jednego kwartału zostaje około 10 tys. dolarów, a zatem dwa projekty misyjne miesięcznie jesteśmy w stanie zrealizować dzięki pracy ludzi, ofiarności wiernych i odzyskanym z recyklingu elektrośmieci pieniądzom – mówi ks. Jurczak. Mechanizm działa i jest skuteczny. – Nasze diecezje, tarnowska i rzeszowska, są do siebie podobne. Zrozumienie, chęć pomocy, która z tego wynika, skuteczność są nie tylko satysfakcjonujące, czyli warte tej roboty, ale wręcz przerastają nasze szacunki – dodaje ks. Jurczak.
Jak to w życiu
Pomysł zbierania złomu nie jest nowy, bo istnieją firmy, które czerpią z tego korzyści, a gminy od lipca mają obowiązek zbiórek elektrośmieci. Nie są jednak w stanie zrobić tego wszędzie. – Inaczej jest z naszą akcją, bo nieraz strażacy podjadą do konkretnych domów, żeby zabrać lodówkę czy inny zawadzający już sprzęt, którego ludzie nie mogliby podwieźć na miejsce zbiórki. Efekt jest taki, że planujemy na zebranie sprzętu jeden dzień, a trzeba ich aż trzy, żeby wszystko wywieźć – opowiada ks. Jurczak. W jednej z parafii okazało się, że śmieci było tak dużo, iż niemożliwe było zabranie ich jednego dnia. Na następny zostało jeszcze 11 palet złomu, czyli 5 ton zużytego sprzętu. Palety jednak znikły. – W różnych miejscach były takie historie, że jedni ludzie przynosili z rana, a inni wynosili, co im się wydawało potrzebne, bo to przecież niczyje, obcinali kable, wymontowywali jakieś części. Chcemy tego uniknąć, stąd od niedawna wprowadziliśmy w życie pomysł, żeby postawić przy tych śmieciach zaufanego człowieka, który przypilnuje je w dniu zabrania, tak by w całości trafiły do rozbiórki i utylizacji, a nie stały się łupem złodziei – dodaje ks. Jurczak. ks. Zbigniew Wielgosz
Wyrzuć graty i pomóż
Zgodę na zbiórkę w diecezji tarnowskiej wydał bp Andrzej Jeż. Organizatorzy informują, że zbierają zużyte: komputery, monitory, klawiatury, drukarki, klimatyzatory, telewizory, radia, magnetofony, magnetowidy, dekodery, telefony stacjonarne i komórkowe, pralki, lodówki, żelazka, odkurzacze, grzejniki, kuchenki, mikrofalówki, kable, baterie, akumulatory. Biuro akcji: e-mail biuroakcji.pkwp@gmail.com; tel. stacjonarny (83) 341 75 94, kom. 789 305 480.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |