Poznali się na rekolekcjach oazowych. Planowali pobrać się w Polsce, ale miłość, wierność i uczciwość małżeńską ślubowali sobie podczas... Światowych Dni Młodzieży.
Kilka dni przed ślubem w Kurytybie były dla nich prawdziwymi rekolekcjami. Nie trzeba było gorączkowo zaprzątać sobie głowy przygotowaniami, sprawdzać, czy wszystko jest załatwione. Można było się skupić na tym, co najważniejsze. Ale cała uroczystość w brazylijsko-polskiej oprawie w parafii prowadzonej przez księży chrystusowców była dopięta na ostatni guzik. Nie mieli zbyt wybujałych marzeń. Chcieli, by ślub i wesele odbyły się we wspólnocie: żeby było dużo modlitwy i żadnego alkoholu.
Duchowa rodzina
Gospodarze z parafii Świętych Piotra i Pawła w Kurytybie wszystko przygotowali. Przed kościołem para młoda szła wśród powiewających polskich i brazylijskich flag. – Jeden z naszych nowych brazylijskich przyjaciół powiedział, że on też brał ślub z dala od swoich bliskich i skoro nie ma z nami naszej rodziny, to teraz oni będą naszą rodziną. I przygotowali wszystko: od bukietu ślubnego, po makijażystkę, fotografa i kamerzystę – wspomina Kasia Pytel-Łapa. Ktoś inny w ramach prezentu zafundował im hotel na noc poślubną. Jeszcze inny zatroszczył się o samochód, który dowiózł ich do kościoła. Ślub i wesele były dowodem, że w ciągu kilku dniu, stawiając Chrystusa w centrum, można nawiązać głębokie relacje z ludźmi z innego kontynentu. Na weselu było ponad 150 osób.
– Wspólnie rozpoczęliśmy polonezem, w który włączyli się wszyscy goście. Czuliśmy, że cała uroczystość jest prezentem, który chcieli nam podarować naprawdę z głębi serca. I mamy pewność, że zostawiliśmy tam przyjaciół, którzy będą się za nas modlić i o nas pamiętać – mówi szczęśliwy mąż.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |